Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokój gościnny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokój gościnny. Pokaż wszystkie posty
NIE BAĆ SIĘ ZMIAN -before- after

sobota, 10 stycznia 2015

NIE BAĆ SIĘ ZMIAN -before- after





Kiedy projektowałam nasz domek prawie 10 lat temu, chciałam aby miał klimat kolonialny. 
Wiele podróżowaliśmy, podpatrywałam wnętrza i takie właśnie podobały mi się wtedy.
 Chciałam połączyć ciemne meble z wikliną na tle jasnych ścian. 
Mój mąż miał stare meble, niektóre stanęły w naszym domku. Chciałam połączyć je z prostymi formami innych nowych mebli i tak powstał nasz domek. 
Żyliśmy w nim , stworzyliśmy rodzinę.
 W pewnym momencie poczułam, że chcę zmian, chcę odświeżyć nasze wnętrza, tchnąć nowe lekkie, jasne życie. 
To tak jak z torebkami, butami, ubraniami, w jednym sezonie podoba nam się różowa bluzka a w następnym nie możemy na nią patrzeć i wybieramy niebieską. Tak jest z naszym domkiem. Przyszedł czas na jego odświeżenie. Ten proces trwa prawie dwa lata, najpierw małymi kroczkami, potem coraz większymi, odważniej , z podniesioną głową pełną marzeń i pomysłów. 
Najważniejsze w tym wszystkim jest , że zmiany takie nie muszą nieść ze sobą wielkich finansowych wydatków, trzeba tylko mieć szeroko otwarte oczy, przemyśleć co można przerobić, co udoskonalić, co wyrzucić, co kupić, do tego "pałer" do pracy i bardzo ważna zasada
nie bać się zmian !!!





Rok 2014 przyniósł wiele zmian w naszych wnętrzach. Myślę, ze udało mi się tchnąć w nie nowe , jaśniejsze życie. Oczywiście to nie koniec, to dopiero początek, ponieważ jedna zmiana niesie kolejną, jak z klockami domino, jak ruszy się jeden, trudno zatrzymać resztę.. .Cieszę się z tego bardzo, bo te wszystkie zmiany są dla mnie świetnym sposobem na życie. Dom, rodzina, obowiązki życia codziennego i pasja tworzenia.

W 2014 przesuwałam meble, malowałam ściany i meble, zmieniałam meble, wieszałam obrazki, szyłam. Robiłam mnóstwo rzeczy. Nawet nie wiem kiedy udało się to wszystko zrobić. Ale to przecież ponad 360 dni. W tym czasie można zrobić wiele. Muszę o tym napisać, ze gdyby nie pomoc mojego ukochanego i  kochanego brata byłabym jeszcze w lesie. Pewne rzeczy trudno jest zrobić w pojedynkę.



Zacznę od pomieszczenia, do którego wchodzi się jako pierwszego odwiedzając nasz domek.
Wejście, najpierw ciemne, z żółtymi przecieranymi ścianami, teraz biało- szare z białymi meblami, ławka, poszukiwana długo , półki, wieszaki. Biel sprawia, że poprawia mi się humor, że oczy otwierają się szeroko i uśmiecham się. Mam nadzieję, ze takie odczucia mają nasi goście.




Następne pomieszczenie to korytarz, z niego możemy przejść do innych pokoi, do salonu, kuchni.

Bieliźniarkę w głębi zastąpiła biała witrynka a ściany z lekko żółtych stały się białe.




Dalej korytarz, w którym tło galerii zdjęć dzieci zmieniło kolor.





Pokój Michałka, naszego synka przeszedł największą metamorfozę.
Zielony pokój,  zamieniłam na pokój biało-szary. Zmiana spowodowała to, iż zrobiło się jaśniej w pokoju, a to właśnie chciałam osiągnąć.
 Do tego pokoju powstało też wiele moich szyjątek, chmurki, gwiazdki, słoniki, pościel, zasłonki.




Pomalowałam komodę z brązowej płyty, na białą z elementami szarości, wymieniłam uchwyty.
Był to też pierwszy kontakt z farbami kredowymi.





Kupiliśmy nowe mebelki, szafę i regał. Łóżeczko natomiast dzielnie oszlifowałam i pomalowałam na biało. Wycięłam z wykładziny dywan w kształcie chmurki i tutaj też powstały inne projekty diy.




Pokój Milenki naszej ośmiolatki zmienił się najmniej. 
Doszły tylko nowe elementy pokoju, szafka nocna, parawan diy, lustro , wieszak. Uszyta pościel i mnóstwo poduszek !!!!!!!





Zielona sypialnia zmieniała kolor ścian.






Wędrujemy do kuchni i tutaj moje spełnione ogromne marzenie tego roku, bardzo długo wyczekiwane i najbardziej kosztowne , ale warto było czekać !
Witryna !
Uwierzycie , że już się zapełniła, ha ha ha.

Jak widzicie witryna zasłoniła ścianę z tablicą, którą bardzo polubiłam. 
Postanowiłam sprawić sobie nową.




Pomyślałam , że to miejsce jest idealne !!!!
Kącik zyskał charakteru i dzięki tablicy, i dzięki nowej lampie.
W międzyczasie stanęła tutaj również sofka, która latem stoi na tarasie.





Czas na salon, tutaj meble "fruwały" po całym pokoju. 
Ostatecznie brązowe komody ustąpiły miejsce dla nowej białej szafki Besta. Polecam, ma piękną biel, formę, i jest nie droga !
Stara szafa wpasowała się we wnękę a stół stanął bliżej okna. Na miejscu szafy-kredensu postawiłam kanapę.





Taras "dostał "nowe białe meble.





Najmniej zmieniło się pięterko, chociaż i tutaj są nowe elementy.

W pokoju gościnnym łóżko dostało nowe poduchy, dywanik. 




 I zrobiłam zagłówek.
Namordowałam się przy nim bardzo, ale jest !!!





Na górze w holu pomalowałam z pomocą córeczki cegłę na biało i ścianę na szaro.





Oprócz tego pojawiły się jakieś nowe półeczki, nowe lustra, łazienka przeszła kosmetyczne zmiany ... ... nie jestem w stanie ich wszystkich pokazać.
Zaglądajcie do mnie a na pewno będę o tym wszystkim pisała.

Oczywiście w Nowym Roku 2015 także szykują się zmiany.
 Już dzisiaj w salonie stanie /jak go złożę/ nowy stolik kawowy.

Biała kuchnia śni mi się po nocach i ... jest już tak bliziutko, że aż mam gęsią skórkę.

Nie powiedziałam tez ostatniego słowa co do korytarza.

Muszę dopieścić sypialnię.

Pięterko tez czeka na swoją kolej.

Milenka dopomina się zmian w pokoju/ marzy jej się czarny? pokój z piętrowym łóżkiem?/

Przede mną cały nowy rok. Mnóstwo dni na planowanie i realizowanie.
Odwiedzajcie mnie, piszcie i bądźcie ze mną, bez Was nie byłoby tego bloga i byłabym uboższa o te wszystkie emocje jakich mi dostarczacie komentując moje poczynania wnętrzarskie.
Cieszę się , że mogę Wam o tym wszystkim pisać i pokazywać.
 Mam nadzieję, ze będziecie ze mną i w tym roku !

Podsumowanie zakończone, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca.
Wielkie uściski przesyłam i czekam na Wasze opinie.




B&W panoszy się po całym domu ...

środa, 14 maja 2014

B&W panoszy się po całym domu ...

 
 
 
 
 
Bardzo dziękuję za życzenia urodzinowe !!!
 
Cieszę się , również, że bawicie się w moim candy.
Do wygrania poduszeczka w kolorach b&w. Dzisiaj więcej zdjęć tej poduchy i innych niedawno zakupionych.
Kupiłam je z myślą wykorzystania w pokoju gościnnym.
Pokazywałam w tym pokoju ukończony zagłówek, który możecie zobaczyć tutaj.
W pokoju tym stoi drugie łóżko, metalowe z Ikei, jest ono dodatkowym miejscem do spania ale można na nim usiąść czy położyć się i poczytać książkę. Dodałam kilka poduszek, wałki, część zakupionych w Ikei, część w Jysku.
 I tak to miejsce wygląda teraz.




Tak wyglądało przed zmianami.




W międzyczasie pojawiła się nowa lampka, którą już pokazywałam wcześniej.
 /Wszystkie zmiany można zobaczyć w etykiecie: pokój gościnny./
Nowy dywanik z Ikei w paski.
Rzuciłam futerko.
Kwiaty w koszach kupionych wieki temu w Biedronce., które przemalowałam na czarno,/były brązowe/.
 









Pokój wymaga jeszcze dopieszczenia. Szukam jakiejś niedużej szafki, wieszaka.
Przydałoby się odświeżenie ścian, ale co nagle to po diable. Wszystko w swoim czasie. Od jutra malujemy sypialnię.! Hurrra !




Na temat zebry napiszę innym razem.
To taki mój sposób na szybką zmianę wnętrza.




Poniżej poduszka , którą można wygrać w moim candy.
Informacje znajdziecie w poście wcześniejszym lub wchodząc na banerek , na pasku bocznym.
 

 
 
Kilka zdjęć z nową poduchą w salonie.
 
 




 
 
Tak więc jak widzicie, biały i czarny panoszy mi się po całym domu. Zagląda do pokoi , zagląda do łazienki, nie omija kuchni a zawsze wydawało mi się, ze tutaj nie pasuje.
 
 


Dywanik jest z tworzywa i nadaje się do przedpokoi, na tarasy.


 
 
Zamówiłam też na westwing.pl pled w kratkę i pojemniki.
 
 
 
W kampanii "Nie czekaj do lata" jest wiele innych ciekawych przedmiotów b&w, również w szarości. 
Zobaczcie sami tutaj.
 
 
 
 
 
 
 
W całym tym moim dekorowaniu i odświeżaniu domu podoba mi się to, iż zrobiło się nowocześniej, stylowo. Lubię połączenia wszystkich tych pasków, kropek, wzorków, kratek.
Nie jest nudno mimo ubogiej gamy kolorów.
 
Ciągle nie mogę zebrać się  do zrobienia zdjęć w pokoju Miśka. Ciągle czegoś mi w nim brakuje, ciągle kombinuję, przestawiam, poprawiam.
Do tego wprowadzam zmiany i w innych częściach domu.
 Ale obiecuję , że nadrobię te zaległości.
 
Do przeczytania Kochani.
 
 
 
 
Candy !

poniedziałek, 12 maja 2014

Candy !

 
 
 
 
 
Dzisiaj wpadłam na króciutko aby ogłosić candy !!!
 
 
 
Wczoraj były moje urodziny i z tej okazji chciałabym obdarować kogoś prezentem.
Zakończenie candy 21 czerwca z kolei w dniu moich imienin.
Tak więc urodzinowo- imieninowe candy czas zacząć.
 
Do wygrania poduszka o wymiarach 30x60 , w biało - czarny wzorek.
 


 
 
Zasady candy takie jak zawsze.
Proszę o pozostawienie komentarza pod tym postem z deklaracją uczestnictwa w zabawie.
Będzie mi miło jeśli zostaniecie w gronie moich obserwatorów, moich miłych gości.
 Udostępnicie na swoim blogu powyższe zdjęcie z linkiem do tego posta.
 Nie posiadający bloga również mile widziani, proszę tylko zostawić swój adres email.
 
 
 
 
 
 
 
W następnym poście więcej zdjęć tej ślicznej poduszeczki, która jest dzisiejszym cukieraskiem.
Poduszeczka przyjechała wczoraj prosto z Ikei aby zamieszkać w czyimś domku.
W moim już zamieszkały poduchy, te i inne, ale o tym następnym razem.
 
 
To tyle na dzisiaj.
Zapraszam do zabawy.
 
 
Zagłówek DIY i spacer po ogrodzie

wtorek, 29 kwietnia 2014

Zagłówek DIY i spacer po ogrodzie






Witajcie !




Czas strasznie pędzi, dzień ledwo się zacznie a już jest wieczór.
Ciągle brak mi czasu , szczególnie na blogowanie i komentowanie . Wieczorem jestem tak zmęczona , że zasypiam przy tv kiedy już położe dziatwę i ogarnę chałupkę. A ciągle bałagan w domu i gdzie nie spojrzę jest coś do zrobienia. 
Ruszyłam także w ogrody, trzeba wykorzystać piękną pogodę. 
W szklarni zieleni się sałata. 
Zajadam się świeżym szczypiorkiem. 
Rzodkiewka kiełkuje.




Słonecznik, marchewka, pietruszka, buraczki posiane, cebulka posadzona. Dzisiaj wsadzę pory i selery i zabiorę się za pierwsze obsadzenia kwiatami. Mam już pierwsze białe surfinie i niebieskie lobelie, nawet jedną niebiesko-białą, piękną. Jutro pojadę po kolejne kwiaty.






Jednak dzisiaj nie o ogrodzie, który zaprząta ostatnio najwięcej uwagi.
Dzisiaj o zagłówku, który spędzał sen z moich oczu bardzo długo. W ubiegłym roku rozpoczęłam projekt 
 < zagłówek do pokoju gościnnego na pięterku. >

Pokój miał być trochę glamour , w  barwach b&w. Zdecydowałam , że zagłówek będzie czarny, pikowany i maksymalnie duży. Kupiłam płytę OSB, którą pokryłam gąbką, dwie warstwy o grubości 2cm. Zdecydowałam się na cieńszą gąbkę, gdyż uznałam, iż będzie się lepiej wywijała na płycie. Zszywkami przymocowałam ją do płyty a następnie pokryłam materiałem.  Przed warstwą materiału można zastosować jakąś fizelinę, bądź materiał, który będzie jeszcze bardziej scalał, opinał gąbkę.



Moja tkanina wierzchnia wygląda jak skóra, a nią nie jest, jest delikatna i rozciągliwa. 

Do tego etapu praca była rozrywką. Schody rozpoczęły się w momencie pikowania. Do tego celu kupiłam specjalne guziki z wkrętem. Podczas wkręcania zakręcała się na wkręt również gąbka co powodowało jego odkręcanie. Masakra ! Jeden na dziesięć udawało się wkręcić. Szybko zniechęciłam się i zarzuciłam pikowanie. Co jakiś czas podchodziłam do zagłówka ponownie i znowu próbowałam. Po jakimś czasie wpadłam na pomysł wbijania wkręta, a dopiero potem jego wkręcania. Uf, ulga , praca ruszyła do przodu. Ponad 80 wkrętów. Trwało to trochę , aż skończyłam. Ale to nie koniec przeszkód. 
Teraz musiałam wpiąć łebki, które odskakiwały. A to dodatkowa historia , ponieważ pierwsze zakupione wymieniłam, ponieważ nie mogłam zdjąć łebków, nowe z kolei nie trzymały się całości.
 Znowu na jakiś czas zostawiłam pracę zła i zmęczona ciągłymi przeszkodami. Potem wpadłam na pomysł aby łebki po prostu przykleić. Testowałam kilka klejów, wreszcie trafiłam na szybkoschnący i udało się . Ale i tak wisiałam po 30 sekund przyciskając kilka na raz. Cały proces powstawania zagłówka trwał  pół roku.



Czy zrobiłabym drugi zagłówek?, tak ale z mniejszą ilością pikowania, lub bez. Albo zastosowałabym inny sposób pikowania. Mam pomysł na nowy, do sypialni.
Jedna rada , przed tego typu pracami dobrze jest sprawdzić materiały tapicerskie.

Efekt mnie zadowolił, i najważniejsze zagłówek jest gotowy i pełni swoją funkcję. 
Jest postawiony przy ścianie, za łóżkiem, nie jest niczym przymocowany. Jest stabilny i cały ciężar łóżka dodatkowo go przyciska do ściany.






Cieszy mnie widok skończonego zagłówka a do tego wokoło piękna wiosna, którą podziwiam. Uwielbiam wiosnę dlatego podziwiam ja każdego dnia. Zapraszam na spacer po ogrodzie.

Mnóstwo pracy mnie w nim czeka, ale co tam do zimy daleko !!! 





Lubię wszelkie nierówności, pagórki. Sama je usypuję , sama noszę kamienie, układam. Lubię tworzyć, tak więc mój ogród co roku przechodzi metamorfozy. Sadzę, przesadzam. Nie jest to ogród stworzony pod linijkę, staram się aby sprawiał wrażenie naturalnego, nie tkniętego ręką ludzką. Oczywiście używam agro- włókniny, kory do obsypania, bo inaczej się nie da kiedy ma się tylko dwie ręce, a i tak jest w nim mnóstwo pracy.







Martwię się tylko prognozami na majowy weekend. Ma być chłodno ! 
Mimo wszystko łudzę się, że meteorolodzy się mylą.
Pozdrawiam i cieszmy się wiosną !!!!!