Kilka dni temu zachwyciły mnie kwiaty czarnego bzu !
Przyznaję się bez bicia ! Nigdy wcześniej nie przyglądałam im się z bliska. Odkryłam piękno tych kwiatów. Drobne, przecudne kwiatuszki tworzące rozłożyste baldachimy .
Oryginalnie również pachną.
Oryginalnie również pachną.
Niestety , już kwiaty czarnego bzu przekwitły, teraz przyjdzie poczekać nam na owoce bzu.
Zdążyłam jeszcze zerwać kilka kwiatostanów aby dodać do konfitury truskawkowej z dodatkiem soku z cytryny. Reszta przepisu tutaj. Do tego przepisu podstawowego należy dodać sok z cytryny, kilka baldachimów czarnego bzu / kwiatki bez gałązek/ zawinięte w gazę i związane. Na końcu wyjmujemy zawiniątko.
Upiekłam też chałkę. Własna chałka z konfiturą, palce lizać !
Wczoraj moja kochana córeczka miała zakończenie roku przedszkolnego i od września pójdzie już do szkoły. Tak więc zakończenie przedszkola było dla mnie dniem niezwykle szczególnym. Uroniłam łezkę ale i świetnie się bawiłam . Polonez w wykonaniu przedszkolaków do wyjątkowe i radosne widowisko . Były dzielne i tańczyły pięknie. Nie muszę mówić , że byłam dumna ze swojej córeczki. Ślicznie tańczyła, śpiewała i recytowała. Chłonęłam każdą minutę , każdą sekundę, bo taka chwila już się nie powtórzy. Będą inne , mniej lub bardziej stresujące i podniosłe, ale jednak inne. Nigdy już nie będzie przedszkolaczkiem, nigdy już nie zaprowadzę jej do sali przedszkolnej , ucałuję , uściskam i przypomnę aby zjadła śniadanko ... Pozostaną wspomnienia .... i wkrótce nowe wyzwania, szkoła ...
Ale póki co chciałabym opowiedzieć o nowej tradycji jaka zaistniała przez przypadek.
Otóż wiele, wiele lat temu ja też kończyłam przedszkole. Przypomniałam sobie, że w albumie mam zdjęcia z tego wydarzenia. Podczas śniadania pokazałam Milence , mnie jako przedszkolaka i ...
Spójrzcie jaką mam sukienkę. To była granatowa sukienka w białe groszki.
I spójrzcie jak ubrana była Milenka ...
W sukienkę w groszki !!!
To czysty przypadek !
Ha ha ha .
Kiedyś moja córka pokaże album ze zdjęciami swojej córce i powie, tutaj twoja babcia kończy przedszkole w sukience w groszki, tutaj ja, i ty dzisiaj kończysz przedszkole i masz sukienkę w grochy.
Nasza mała tradycja.
Chciałabym tego dożyć.
Wzruszona i szczęśliwa , pozdrawiam wszystkich.
Cudownej i słonecznej niedzieli życzę.
Ali
Jaka miła druga część tego posta (pierwsza oczywiście tez bardzo ciekawa i zaintrygowały mnie te truskawki z czarnym bzem - zapisuję przepis na przyszłość). Ale o tej tradycji nowej - ciepły uśmiech wykwitł na mej twarzy :) A mój Młody od września zaczyna przedszkole i serce mi się kraje póki co (chociaż cieszę się, że wśród rówieśników będzie)...
OdpowiedzUsuńKażdy nowy etap życia naszych skarbów, jest dla nas rodziców wielkim przeżyciem. Pierwsze dni w przedszkolu już przeżyłam ale nie było łatwo , pozdrawiam i życzę bezbolesnego przejścia w kolejny etap
OdpowiedzUsuńRozumie wzruszenie :-))) ach kiedy to było ... moje Dziecko to już gimnazjalista ...
OdpowiedzUsuńJa sama również mam zdjęcie z zerówki w "groszkowej" sukience .. aktualnie groszki są trendy, więc jakby nie patrzeć moda się powtarza :-)
Pooozdrawiam !
Jak jak lubię takie zbiegi okoliczności, a może to podświadomość podpowiedziała Ci jak ubrać córeczkę? :). Chałka wygląda bardzo apetycznie, bardzo lubię chałkę z masłem, cukrem i oczywiście, kawą :). Miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuń:)) a to fajnie!!! Świetnie, że się tak złożyło :))) I śliczna córa :)
OdpowiedzUsuńW naszym przypadku, miałam tylko nadzieję, ze mój Absolwent w odróżnieniu od swojej mamy nie zapomni swojego wierszyka ;P hihi :)))
xoxo
Piękne zdjęcia***
Rozumiem Cię. Pamietam jak moja córcia kończyła przedszkole...płakałam jak bóbr (panie były wspaniałe) strasznie bałam się szkoły, czy sobie poradzi i czy się odnajdzie...a teraz skończyła czwartą klasę i to z wyróżnieniem:) Kończycie jeden etap a zaczynacie drugi - POWODZENIA!!!!
OdpowiedzUsuń...wiesz, że jesteście bardzo do siebie podobne???
OdpowiedzUsuńNie chodzi mi tu tylko o sukienkę... ;)))
U mnie Joshua jeszcze trzy tygodnie przedszkola i też ferie! Już oglądamy tornistry i inne akcesoria.Rodzice chrześni zobowiązali się jednak do zakupu, myślę że skorzystają z moich dobrych rad i nie kupią mu tornistra z jasnym spodem....
Bardzo piękne zdjęcia................
Faktycznie jesteście podobne;-) Milenka wyglądała uroczo;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę.
Pomysł całkiem przypadkowy na sukienki jest mega rewelacyjny!!
OdpowiedzUsuńChałkę też czasem piekę,ale na Twoją już mam ochotę no i ten dżemik!!Intryguje mnie smak!
Te białe kwiatki to bym Ci aż cichaczem troszkę podbrała,,,takie są śliczne :))
to byłaby wspaniała tradycja:) córcie masz śliczną...
OdpowiedzUsuńw ubiegły weekendu miałam okazję pić napój na bazie syropu zrobionego z kwiatów żadnego bzu i przyznam że jego smak miłe mnie zaskoczył:-) dżemik wygląda przepysznie ...
pozdrawiam cieplutko
Wspaniałą tworzysz tradycję. Takie małe rzeczy, ale jednak w przyszłości mogą znaczyć wiele ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Robiłam kiedyś -raz- taki bzowy napój z cytryną, ale potem zaprzestałam tego... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzarny bez jest bardzo dekoracyjny.
OdpowiedzUsuńTo miłe po latach zobaczyć "swoją kopię" na zdjęciach.Wtedy wspomnienia wracają.Pozdrawiam.
Fajnie się Wam złożyło z tymi sukienkami :) Warto kontynuować taką tradycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
:) Czytalam ... Z wielkim usmiechem na twarzy i kolejny raz przypomnialam sobie moje dziecinstwo i Ciebie jak czytalas mi bajki na dobranoc, magicznym glosem, czulo sie wtedy, jak jeden z bohaterow... Mama na medal a tyle zaangazowania i cierpliwosci zyczylabym sobie :) i cos w tym jest, ze jednak, male rzeczy ciesza nas najbardziej i to wlasnie o nich pamietamy.
OdpowiedzUsuńBzie przetwory popieram całkowicie. Córusię masz udaną więc ją ucałuj od cioci:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńAle fajna wyszła Wam tradycja. Czasem tak niewiele trzeba by cieplej zrobiło się na sercu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetna sprawa z tymi sukieneczkami!
OdpowiedzUsuńWpraszam się do Ciebie na chałkę:-):-)