Jak pech, to pech. Jak lawina, jeden po drugim. Tak zwykle bywa.
Zastanawiam się , czy może przebiegł mi drogę czarny kot, czy nie złapałam się za guzik widząc kominiarza ? Nie żebym była przesądna, ale może ...
Od soboty jestem odcięta od świata, od Was , od internetu. Kilka godzin spędzonych na telefonie w poniedziałek, na infoliniach i nic, jakbym w ogóle nie miała łącza. Tragediaaaaaaaaaa ! I nie będę rozpisywała się nad panującym bałaganem w naszej telekomunikacji , bo szkoda czasu i nerwów. Jedyny plus , to panie , które naprawdę chciały pomóc ale ni jak nie potrafiły, bo w systemie nie mogły znaleźć mojego numeru, który istnieje już kilka dobrych lat.
Dopiero dzisiaj miły pan uratował zaistniałą sytuację, wszystko się wyjaśniło i póki co jestem na jakimś łączu radiowym , ale jestem, to najważniejsze.
Najpierw mój wyjazd urlopowy, potem wielkie porządki, pranie itp. / długo mnie nie było/ i wreszcie dotarłam , i kiedy chciałam w weekend rozsiąść się wygodnie i wreszcie pooglądać co tam ciekawego u Was się wydarzyło , klops, czarna dziura, brrrrrr.
A wspominałam , że mam masę zaległych zdjęć, które bardzo ale to bardzo chciałam pokazać i niestety ciągle nie mogę tego uczynić.
Ale to nie koniec mojego pecha. Otóż kiedy już udało połączyć się ze światem i szczęśliwa zasiadłam do komputera aby pokazać Wam moje nowe zdjęcia kwiatów polnych , nowych przedmiotów, które zawitały u mnie, piwonii, które poczekały z kwitnieniem do mojego przyjazdu /notabene obawiałam się, że jak wrócę zastanę zwiędłe kwiaty/....
Ale to nie koniec mojego pecha. Otóż kiedy już udało połączyć się ze światem i szczęśliwa zasiadłam do komputera aby pokazać Wam moje nowe zdjęcia kwiatów polnych , nowych przedmiotów, które zawitały u mnie, piwonii, które poczekały z kwitnieniem do mojego przyjazdu /notabene obawiałam się, że jak wrócę zastanę zwiędłe kwiaty/....
Zrobiłam trochę zdjęć hi hi hi / znacie mnie , zrobiłam ich trochę więcej niż trochę/, ... i kolejny KLOPS .... mąż wyjechał na dwa dni i wziął aparat razem z moją kartą pamięci. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I czy nie można tego nazwać pechem ? Jak tak dalej pójdzie zdjęcia ogrodu, piwonii, polnych kwiatów, traw , pokażę w grudniu ... , mam nadzieję, że się tak nie stanie.
W komputerze znalazłam kilka zdjęć majowych, które teraz pokażę i które nawiążą do mojego następnego posta, który zamieszczę od razu jak odzyskam aparat.
Zdjęcia w scenerii kwitnącej wiśni...
... i białych lobelii, które trochę ucierpiały podczas mojego wyjazdu, tutaj jeszcze bez zasuszonych kwiatuszków.
Wieszaczek,/ bo to on będzie w następnym poście/ bardzo mi się spodobał , kiedy zobaczyłam go w sklepie, myślałam i myślałam czy go kupić, myślałam i myślałam, aż się zdecydowałam, kupiłam ... To jeden z takich przedmiotów, który nie jest bardzo potrzebny ale swoim urokiem tak uwodzi , że musisz go mieć. a potem myślisz, ha tylko co ja z nim teraz zrobię. Zastanawiałam się gdzie mogę go powiesić ? ... i znalazłam dla niego fajne miejsce / ale o tym następnym razem .../
Muszkom spodobał się klimat i towarzyszyły mi bezustannie.
Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła w końcu pokazać to co chciałam.
Gdzie powiesiłam wieszaczek, i świecznik , który już pokazywałam tutaj w wersji stojącej.
A tymczasem zajrzę co słychać na Waszych blogach.
Pozdrawiam
Ali
Zdjęcia piękne. Znasz to powiedzenie "co się odwlecze, to nie uciecze".Czekam na następny Twój post. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam lobelie:)
OdpowiedzUsuńA wieszaczek cudowny, już nie mogę doczekać się następnego postu:)
hej Ali:)
OdpowiedzUsuńach ja tu myślałam, że stało się coś strasznego, ale nie jest tak źle! głowa do góry:) niedługo nam pokażesz fotki, a i internet wróci na dobre:)
cudne zdjęcia i lobelie... :) wieszaczek też bym kupiła! uściski
piękne te zdjęcia, czekam na te zdjęcia z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam białe kwiatki,,,a wieszaczek jest cudny!
OdpowiedzUsuńJa po powrocie z urlopu wiem, ze zawsze czeka mnie jakas "mila" nispodzianka ;))) Uwielbiam kwiaty :)))
OdpowiedzUsuńuszy do góry! Bedzie lepiej!
OdpowiedzUsuńładniutkie fotki!
czekam na nastepny post, ciekawska jestem :P... lobelie cudowne i delikatne!!!!!!!!!! jak zawsze bardzo klimatycznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńa.
wspaniale ! a aparat wróci spoko oko ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lobelie jest taka delikatna :-) świetnie to pokazałaś na zdjęciach :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Urocze to serce z bukszpanu. A co się odwlecze...pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTak się czasem przedziwnie układają nasze sprawy, niekoniecznie po naszej myśli.Wieszczek klimatyczny też mam na oknie białą lobelię,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) jak się wali to zawsze kilka rzeczy jednocześnie, teraz może być już tylko lepiej :))
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia i pierdołki zachwycające!Wiesz jak to jest po takim nieudanym czasie,wszystko co się udaję daje więcej radości:)
OdpowiedzUsuńMój mąż też ostatnio wyjechał z całym sprzętem. Myślałam że zrobię nowe fajne zdjęcia na spokojnie jak nie będzie robił bałaganu w domu :\ Tak to bywa czasem, że wszystko jest na przekór. Lampiony masz świetne w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D.
Oby tylko taki pech nas prześladował ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą fajne będzie powspominać wiosnę w grudniu :)
Wieszak śliczny i równie śliczne zdjęcia :) Kwitnące wiśnie bajka :)
Pozdrawiam gorąco :)
Poczekamy na Twoje zdjęcia nawet do zimy :-).
OdpowiedzUsuńŚwietne lampiony.Pozdrawiam.
Ale u Ciebie jest pieknie!!!! Cudownie po prostu:-)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się kochana, ale mnie nastraszyłaś :) Z telekomunikacją się wyjaśni, dziw bierze, jak to w ogóle nadal funkcjonuje w dzisiejszych czasach, ale na pewno się odnajdziesz na łączach ;) A zdjęcia pokażesz za dwa dni w takim razie, poczekamy cierpliwie :) Uśmiech na buźkę i relaksuj się w ogrodzie! :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia wyszły Ci piękne. Głowa do góry:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia...juz nie mogę się doczekac tego co nastąpi bo zapowiedź szalenie mi się podoba...
OdpowiedzUsuńW zyciu raz z górki raz pod, wierzyć trzeba że jest ktoś kto nam pomoże;)tak jak w Twoim przypadku;)
Pomyślności życzę!
Pozdrawiam cieplutko
Piękny ten biały w zieleni... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa już myslałam,że jakieś mega nieszczęście a tu brak neta ;P ale wiem jak to jest,jak człowiek odcięty od świata a uzależnienie daje popalić hehe :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pech pechem, a zdjęcia cudne:-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Ważne, że zdjęcia są na karcie i niedługo je zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńA pokazane teraz też są super :)
Pozdrawiam cieplutko