Pragnę donieść wszem i wobec , że pomalowałam glazurę w kuchni.
Miałam mnóstwo dylematów, jaką farbą pomalować. Jest kilka specjalistycznych farb na rynku do malowania glazury. Naczytałam się opinii, naczytałam się reklam i miałam niemały mętlik w głowie.
Zdecydowałam się jednak zrobić to inaczej, czy lepiej to się okaże w "praniu".
Pierwszy raz usłyszałam o tym sposobie odmiany glazury na blogu Renaty -Dom Artystyczny. Odsyłam Was do strony gdzie Renata pokazała swoją kuchnię, jej przemianę i opisała te zmiany.
Jej biało- czarna kuchnia jest zniewalająca.
Moja glazura nie powiem , podobała mi się bardzo, ale po pomalowaniu mebli kuchennych na biało wyglądała jak brudna , niedomyta, brrr, nie mogłam na nią patrzeć. Zrywanie jej wcale mi się nie uśmiechało, pomyślałam więc , że pomalowanie trochę ją odmieni.
Jak się za nią zabrałam ???
Najpierw dokładnie umyłam, odtłuściłam. Użyłam do tego środka do mycia piekarników i kominków, potem dokładnie umyłam wodą , następnie użyłam octu z wodą, ponownie dokładnie umyłam i zmyłam samą wodą, osuszyłam i przystąpiłam do malowania. Zdecydowałam się na użycie farby do gruntowania na bazie żywicy Tikkurila , do zastosowania na powierzchnie drewniane, szkło ,a także na płytki ceramiczne i inne powierzchnie. Nałożyłam dwie warstwy, podkład szybko schnie, ma trochę nieprzyjemny zapach ale nie intensywny. Następnego dnia pomalowałam tą samą farbą, którą malowałam półki i boki szafek w kuchni, tzn. akrylówką firmy Beckers. Nałożyłam trzy warstwy, po dwóch lekko przeszlifowałam powierzchnię.
Zdjęcie przed i po metamorfozie.
Zrobiło się jaśniutko !
Czy farba będzie się trzymała ?, nie wiem, mam nadzieję, że będzie to trwała powierzchnia, o tym powiem Wam za jakiś czas, chociaż mam w planach małą ozdobną osłonę, ha ha ha, w razie czego !
Nasza kuchnia jest eksploatowana codziennie, sporo gotuję, smażę ryby, więc kuchnia narażona jest na czynniki tłuste, gorące.
Powiem Wam dlaczego, zdecydowałam się pomalować właśnie w taki sposób glazury. Zaschła mi w kuwecie farba akrylowa, nieduża powierzchnia ale przeprowadziłam na niej test, rysowałam paznokciem, szorowałam ostrą stroną gąbki, polewałam żrącą chemią do mycia w kuchni. Farba bardzo dobrze reagowała na takie ataki. Jedyne czemu się poddała to właśnie darcie ostrą gąbką, ale tylko trochę to ją zmatowiło, co było widoczne jedynie pod światło. Stwierdziłam , że jest to farba, która przetrwa niemal codzienne mycie. Wiem, ze nie mogę jej szorować a stosować płyny i zmywać miękką szmatką, czy gąbką. Jestem dobrej myśli, jak nie , za rok pokażę jaką wybrałam nową glazurę, ha ha ha .
Po pomalowaniu glazury wreszcie kuchnia nabiera smaczku.
Daleko jej jednak do ideału, /stolarz na urlopie/ , a trzeba jeszcze kilka rzeczy zmienić. Jak ją skończę, obiecuję pokażę w całości.
Cieszę się dzisiaj słoneczkiem ale niestety zamiast dodać energii jakoś dziwnie mnie rozleniwia. Projekt sypialnia nie skończony a mam mnóstwo planów "szyciowych", poproszę jakiegoś kopa w tyłeczek, tzn. miłe komentarze, po nich od razu zabiorę się do roboty. Już samo pisanie wzbiera pokłady energii, świetnie, może dzisiaj "skończę" z sypialnią.
Buziaki !!!
Stemple: Empik
Rękawica w paski i czarny durszlak: Empik
Wzór w romby b&w: papier samoprzylepny: Tiger
Osłonka ceramiczna w paski: Pepco
Wow! Nawet nie wiedziałam, że tak można!
OdpowiedzUsuńSuper, efekt jest zaskakujący, dosłownie jakbyś nową glazurę położyła.
Brawo!
Dzięki, też mam takie wrażenie :)
UsuńMacgyver przy Tobie to pikuś hihi Czasem banalne rozwiązania stają się najlepsze. Napracowałaś się ale było warto, z każdym postem kuchnia wygląda coraz lepiej, piękniej! Też bym swoje przemalowała ale mąż mnie tym razem zabije! ;P Tak patrzę, że nawet teraz blat tak nie razi po oczach jak wcześniej. Bardzo nie mogę doczekać się efektu końcowego, kiedy już wszystko będzie na tip top :) Taką słabą formę miałam wczoraj i przeleżałam pół dnia na kanapie. Wcześniej spędziłam kilka godzin w przychodni z córką, bo nie szło się dopchać do pediatry tyle dzieci. Dziś od rana power na maksa więc wszystko co sobie zaplanowałam to już zrobiłam :)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie, już ten blat tak nie razi i chyba nie będę go wymieniała, bo bardzo praktyczny jest a to przy małych dzieciach jest argumentem ! MOże za rok, może dwa. Dzięki Beti za miłe słowa, love !!!!
UsuńAli, rzeczywiście zmiana wyraźna. Ojej pokaż już tę kuchnię! Ja też nad swoją myślę i mam mętlik w głowie okropny. Twoje metamorfozy bardzo by mi pomogły w dochodzeniu do jakiś decyzji. A tak "ni w prawo ni w lewo" :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie :))) s.
Jak już wymyślisz, to bez mojej pomocy zrobisz cudną kuchnie, buziol
UsuńNo jest pięknie po prostu! Ja też niedawno malowałam płytki i pisałam o tym na blogu (post w zakładce - Projekt Recykling).
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten sposób na szybką zmianę kuchni :)
Pozdrawiam,
Ola
Dzięki :)
UsuńPodziwiam was kobitki,które malujecie różne rzeczy-z tych większych i bardziej wymagających,np.meble czy jak tu-glazurę! Ja sama bym się nie podjęła takiego czynu ;p
OdpowiedzUsuńNo teraz jest dużo lepiej :)
Pozdrawiam!
Wystarczy zacząć i się przełamać, potem jak wyjdzie to już nabierasz wprawy i chęci na coraz więcej ! Prawie rok siebie przekonywałam a teraz to już widać , maluję i maluję, pozdrawiam, za to Ty szalejesz swoimi szyjątkami :)
UsuńBrawo za odwagę! Gratulacje za efekt :), wyszło pięknie!
OdpowiedzUsuńTrzy lata temu pomalowałam wszystkie ściany w łazience, bo chciałam zmian :). Wtedy myślałam, że mój K wywali mnie z domu :))), ale udowodniłam, że można! Do tej pory farba nie schodzi z płytek, a ja jestem zadowolona z efektu :)
Miłego dnia! Marta :)
O, łazienki chyba bym się nie podjęła, ale jak to się mówi,nigdy nie mów niegdy, pozdrawiam
UsuńCzym malowana glazura w Łazience?
UsuńOO patrz a ja się bałam i został u mnie brąz ale jak będę wymieniać blat to to zrobię....nic straconego, wszystko w przyszłości. Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, Renata ma już kilka lat pomalowane płytki , sprawdza się ten patent, pozdrawiam
UsuńWow, efekt super!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:)
UsuńMożna? Można! Genialny pomysł! Teraz juz wiem, już glazurę w mojej łazience też można tak potraktować! Pozdrawiam! :]
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTobie to wszystko wychodzi świetnie!
OdpowiedzUsuńOj nie wszystko, uwierz mi, pozdrawiam
UsuńSuper przemiana, moje kafelki w kuchni tez przyprawiają mnie o mdłości ..... Mają jednak inny kształt , malowanie raczej nie pomoże ... Chociaż kto wie może kiedys sie zdecyduję . Brawo za odwagę do przeprowadzenia zmian no i kochana czekamy na salon :) Buziaki pa :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każde płytki można odmienić, poszukaj w necie, bardzo fajne metamorfozy, pozdrawiam
UsuńBardzo fajnie wyszło. Brawo za odwagę i wykonanie:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWow, Ala, superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!! Wiedziałam, że można pomalować glazurę, ale nie wiedziałam, że efekt jest tak wspaniały! Bomba! Na tą Twoją kuchnię czekam i czekam. Motywujesz do działania innych, nie mów, że samej Ci się nie chce ;) Jesteś po prostu jak skarbnica pomysłów :) :) Ja się teraz zastanawiam nad przemalowaniem starych mebli. Panowie renwatorzy, których zaprosiłam do domu, na mój komunikat "chciałabym pobielić szafy, komodę i maszynę do szycia", odpowiadają ze zgrozą w oczach "ALE DLACZEGO?? No wie, pani, niby można, tylko PO CO??" Jak to po co.... dla mojego dobrego samopoczucia :P No i się tak waham cały czas. Na pierwszy ogień rzuciłabym komodę pod lustrem ze szprosami, ale wciąż się cykam... A jak widzę Twoje zmiany, to do moich realizacji bliżej mi niż dalej :) Na całość Twojej kuchni czekam i czekam :) Uściski słoneczne :)
OdpowiedzUsuńMusisz przemyśleć, które malować , które nie, jak chcesz mieć w domku, czy wszystko na biało, czy mieszanie. Ja niektorych mebli nie maluję, stołu w salonie nie ruszę, i szafki- biblioteki, ocieplają wnętrze i podoba mi się taki drewniany dodatek. Mam też w sypialni szafkę, którą tylko przyciemnię bo jest za czerwona, reszta nowych, kupionych starych bez historii rodzinnych maluję i się nie zastanawiam. Niektóre stoją na strychu nie malowane. Musisz przemyśleć, zastanowić się dwa razy. Jeśli to meble drewniane, nie ma strachu , biel się znudzi za 10 lat , przeszlifujesz i zawoskujesz na brąz. Może zrób jeden i zobacz jak pasuje do całości, buźka
UsuńEfekt powalający. Podziwiam Cię z jaką determinacją wykonujesz ten projekt (kuchnia) widząc przed i po - niewyobrażalnie dużo pracy musi Cię to kosztować, ale efekt już jest rewelacyjny. Trzymam kciuki za szybkie pochwalenie się kuchnią marzeń.
OdpowiedzUsuńNie jest tak dużo pracy tylko przy dzieciach i całej codzienności trochę kłopotliwe, pozdrawiam
UsuńEfekt jest świetny, nawet nie wiedziałam, że tak się da :)
OdpowiedzUsuńDa się !!!! pozdrawiam
UsuńEfekt jest super!
OdpowiedzUsuńLubię białe kafelki (mało kto mnie rozumie, tyle osób pyta ze współczuciem, kiedy zmienię te, co mam w łazience, bo to takie najprostsze białe, a to ja takie chciałam ;-)).
Zgadzam się, że kuchnia Reni jest genialna! :-)
Nie wiem dlaczego ludzie tak reagują na biel, ona jest piękna i pasuje do wszystkiego , pozdrawiam
UsuńO matko a ja białe mam od zawsze i to tylko albo w kabinie prysznicowej, albo tylko nad wanną (zależy od łazienki). Powiedziałabym w wersji super oszczędnej bo nie lubię nadmiaru kafli na ścianach.
UsuńZa to na podłodze w łazience mam ukochane heksy, choć w kolorze terakoty zamiast szarych, to i tak jestem zadowolona, bo takich nie ma!!!!
Nie lubię łazienek wykafelkowanych po sufity!!
Fantastycznie wyszło! Warto ryzykować! buziaki
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAleż kochana, spoko luzik. Ja już szósty rok użytkuję malowane kafle, myję, szoruję i nic się nie dzieje. Wczoraj nawet zmywałam z nich sosik pomidorowy i pomyślałam, że przy kolejnych zmianach kolorystycznych kuchni znów pociągnę je farbą.
OdpowiedzUsuńDodam, że ostatnio malowałam zwykłą, najtańszą farbą akrylową kupioną w Leroy Merlin. Zanim dojrzeję do skucia tych płytek pewnie sporo czasu minie, a mnie to malowanie kręci :)
Spokojnie można stosować półśrodki, bawić się wnętrzem, kolorami bez wielkich nakładów finansowych,
Fajnie wyszło i nawet myślę, że w tym malowaniu jesteś nadgorliwa.
Uściski
Jestem ciekawa swoich pierwszych wylanych kolorowych posiłków, ha ha ha , mam nadzieję, ze nie będzie żle, dzięki za pomoc i dobre słowo
UsuńRyzykantka z Ciebie! Podziwiam za odwagę...
OdpowiedzUsuńJa niestety malowanie mojego stołu i krzeseł sobie daruję, bo zasięgnęłam opinii stolarza i to ostudziło moje zamiary. Komody, szafki, regały - nie są problemem, ale meble na których się siedzi i przy których się siedzi muszą być potraktowane trochę inaczej.Chyba że się chce efekt przecierek, których z czasem będzie więcej niż się zaplanowało. Ja akurat przecierek nie chcę, jakby co, to stół i krzesła musiałyby być idealnie białe. Ale co tam... W sumie tak też nie jest źle.
Ja też działam jeszcze w jednym z pokoi.Jutro czeka mnie tam dalsze rozmontowywanie i malowanie.Ba.............. Wraca sypialnia!
Żartujesz ? , to jakiś dziwny stolarz, oj ludzie nic by nie malowali , i po co farby by produkowali jakby tak do tematu podchodzili. Mam pomalowane biurko, które Milena codziennie użytkuje, maluje, pisze, bawi się, nie oszczędza i co, nie mam żadnych przetarć, a nie użyłam nawet lakieru. Fakt , w jednym miejscu sie wytarło ale z mojego powodu, bo przeszlifowałam i zostawiłam a miałam pociągnąć, poprawić farbą.
UsuńTeraz pod pędzel pójdzie stoł i krzesła i bez żadnych przecierek, na biało !
Malowałam łóżeczko niemowlęce, to dopiero, i się siedzi i się leży i gryzie ząbkami i trze rączkami, i nic się nie dzieje. Jestem ciekawa , co to za specjalne traktowanie miał na mysli, zapytaj innego, buźka
cudowna przemiana !!! sama planuję taką zrobić z kuchni .. :-) super !!!! dzieki za post i wskazówki :-)
OdpowiedzUsuńhttp://homemlove.blogspot.com/
Jeszcze powinnam napisac jak malowałam i jakich pędzli użyłam, ot, zapomniałam, pozdrawiam
UsuńWygląda cudnie:) Ciekawe jak takie rozwiązanie sprawdziłoby się w łazience, bo chętnie bym takie zastosowała;) oczywiście czekam na całość metamorfozy Twojej kuchni:) P.S - właśnie przeczytałam w komentarzach powyżej, że i łazienkę da się pomalować:P - Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny testowały, da się , ja póki co zobaczę jak moja glazura się sprawdzi, pozdrawiam
UsuńNo pięknie, pięknie! Jestem ciekawa całości, widzę że mebelki już pomalowane (chyba przegapiłam jakieś posty?;( ). Buziaki
OdpowiedzUsuńOj chyba przegapiłas, pozdrawiam
UsuńAle fajnie wyszło! Rzeczywiście zrobiło się jasno... Trzymam kciuki, żeby farba była trwała. Czekam niecierpliwie na zdjęcia całości...
OdpowiedzUsuńNo to nie dziękuję, pozdrawiam
UsuńSuper to się teraz prezentuje! Przywracasz wiarę w to, że nie wszystko stracone przez jedną nieprzemyślaną decyzję i wszystko można zmienić :)
OdpowiedzUsuńHa ha ha, pozdrawiam
UsuńOdważna z Ciebie kobietka :-). Pewnie wszystko będzie dobrze i długo będzie cieszyła oczy ta zmiana. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, pozdrawiam
UsuńSuper! moim marzeniem jest przemalowanie kafelek w łazience :) ale jakoś mam stracha, bo co jak zacznie się łuszczyć? To jednak dużo większa powierzchnia i więcej wilgoci (chociaż fugi przemalowałam zaraz po wprowadzeniu się i trzyma cacy bez żadnych poprawek już 14 lat :)) Ale kusi mnie, oj kusi :) Tylko wtedy mąż pewnie oddałby mnie już na jakieś leczenie :)) Może nie zauważy?
OdpowiedzUsuńO własnie, może nie zauważyć, mój dwa dni nic nie widział, aż zobaczył jak maluję, ha ha ha
UsuńSwojej kuchni nie pokazywałam na blogu,bo tam jest wiele do przerobienia. Kafelki mam podobne do Twoich i już mi się chce je malować. Fronty szafek mam kremowe a blat-o zgrozo zielony!Zastanawia mnie jedno czy blat też dało by się pomalować?. Twoja kuchnia już wygląda pięknie i teraz to Ty mnie motywujesz do pracy.Już niedługo pokarzę pomalowaną witrynę i skaczę z radości. Pozdrawiam. Kasia-mazurskie pasje:)
OdpowiedzUsuńCo do blatu nie wiem, byłabym ostrożna, bo jednak może mieć kontakt z nożem chociażby nie chcący, a tego może nie wytrzymać. Mały kawałek blatu mam pomalowany przez firmę ale tam stoją książki kucharskie i blat będę malowała ale taki barkowy gdzie będzie coś stało, koszyk, miska z owocami.
UsuńCzekam na witrynkę !
Wyszło pięknie. Myślę, że przetrwa Twoje malowanie bez problemów. Ja pomalowałam piec kaflowy tylko po odtłuszczeniu rozpuszczalnikiem farbą emalią akrylową do drewna i metalu i jedynie jak uderzyłam meblem w piec to odprysł kawałek. Trzyma się farba bez zarzutu. Dlatego jak malowałaś tyloma warstwami z gruntowaniem to powinno być super.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, :)
UsuńJa jak zwykle jestem pod wrażeniem, a zdjęcia pzed i po pokazują jak fantastyczny uzyskałaś efekt :) Dla mnie na plus oczywiście! :)
OdpowiedzUsuńNo super efekt...U mnie by to nie przeszło..moje płytki mają 4 lata..a mąż zaraz by się czepiał..:))aa...Może jak go przyprę do muru..:)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze fotki...! Przesyłam pozytywne fluidy...~~~ Pozdrawiam!!
Warto spróbować , pozdrawiam
UsuńCzy ten stolarz musiał teraz akurat wybrać się na urlop ? My tu czekamy na piękną odsłonę Twojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza wyszła super. Alicjo podziwiam Cię za to co robisz, za wszystkie Twoje realizacje :) pozdrawiam, Basia
PS moja szafeczka to rzeczywiście taka sama jak ta w Ikea, ale z Ikea była za głęboka - 40 cm a ja potrzebowałam 30 cm, dlatego stolarz mi zrobił taką samą pod zamówienie.
A widzisz, a mi pasuje 40 cm. bo maja w nich stać buty, pozdrawiam cieplutko
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńMam pytanko co z fugami też malowane? czy też może wymienione na nowe? Iwona
Tak sobie myślę, że zapomniałam napisać o kilku ważnych rzeczach. Jak malowałam, - pierwszą warstwę pędzlem i to specjalnym do lakierow, to taki pędzel jakby z żyłki, wtedy do podkładu nic sie nie przykleja. Wcierałam podkład w fugę i malowałam kafelki raz poziomo, raz pionowo, w ten sposób uzyskałam ciekawą fakrurkę widoczną pod światło. Potem malowałam wałkiem tez do lakieru, bez włosków, podobny do gąbkowego / w sklepie budowlanym na pewno doradziliby/ , wałkiem z góry na dół uważając aby dobrze rozprowadzić i na fugi również. Potem nakładałam farbę tez tym samym wałkiem ale nowym uważając aby dobrze pomalowac również fugi. To tyle, pozdrawiam
UsuńEfekt świetny,nie zdawałam sobie sprawy,że można pomalować nawet glazurę :)
OdpowiedzUsuńOj można i terakotę też, pozdrawiam
UsuńŚwietna metamorfoza! Pomysłowo i efekt jest boski.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie Ci to wyszło! Też się noszę z zamiarem pomalowania kafli w kuchni, ale obawiam się o trwałość farby. Zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie kuchenki i tego jak farba zniesie gotowanie i smażenie w pobliżu oraz mycie po zakończonym prawie codziennie pichceniu. Także niecierpliwie czekam na relację z użytkowania za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńWspaniała metamorfoza, bardzo mi się podoba, czekam z niecierpliwością na całość, chociaż już zapowiada się bardzo ciekawie:) pozdrawiam cieplutko aga
OdpowiedzUsuńAlu, zdolna jest niesłychanie!!! ...ale to już wszyscy wiemy! Niesamowita przemiana i niesamowita z Ciebie babka. Podziwiam Twój zapał, wkład pracy i fenomenalny, spektakularny wręcz efekt żmudnej, jak mniemam pracy. Chylę czoła!!! Wielka buźka dla Ciebie zdolna kobietko. Mua!
OdpowiedzUsuńWłaśnie też się zastanawiamy, czy nie przemalować płytek w kuchni... Dzięki za podzielenie się doświadczeniami :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i wykonanie...Zdecydowanie lepiej mi się podoba....
OdpowiedzUsuńcudnie wyglada ta Twoja kuchnia.... przemalowane płytki świetnie teraz pasują....
OdpowiedzUsuńEspero que tenga un bendecido comienzo de semana
OdpowiedzUsuńCariños
Witaj! - jesteś bardzo odważna, ale się udało! - kafelki wyglądają wspaniale i muszę pomyśleć o swoich - życzę Ci, aby długo zachowały swój obecny wygląd - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt i pomysł, nie mogę się już doczekać całości :-)))
OdpowiedzUsuńBuziaki
K.
ostatnio, malowalam na nowo kuchnie, postawilam na żółty, bardzo cieply odcien a uzylam farby sniezka kuchnia-łazienka, która jets odporna na wilgoc
OdpowiedzUsuńHej, ciekawa jestem, jak po kilku miesiącach sprawuje się farba na kafelkach. Nadal polecasz takie rozwiązanie? Stoję właśnie przed decyzją, co zrobić z łazienką i Twoja opinia bardzo by mi pomogła. Z góry dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona, myję gąbką i płynem i farba się trzyma. Mam jeden minimalny odprysk ale tylko dlatego, ze uderzyłam z impetem ostrą krawędzią metalowej miski. TYle , poza tym urzytkuję codziennie, dużo gotuję i nic sie nie dzieje z farbą. Co do pomalownaia łazienki nie wiem , nie doradzę, wiem , że malują, popytaj tych którzy to robili, powyżej w komentarzach są osoby, które malowały łazienki. Wiem, ze robią to nawet farbą do ścian. powodzenia, do odważnych świat należy !
UsuńJa też dołączę do grona podziwiaczy. I za efekt i za pracę (przygotowanie płytek chyba gorsze, czyt. pracochłonne bardziej niż samo malowanie), ja też będę malować. Ale wymyśliłam sobie połączenie (pomieszanie) kleju do glazury z farbą akrylową. Mnie nic nie zależy, jak odpadną płytki to nawet lepiej. Efekt ma się utrzymać do pół roku.
OdpowiedzUsuńWyszło naprawdę cool. Też chciałbym być wytrwała i pracowita, jak Ty, a jestem leniem. Przyznaję się.
Karola
A ja mam pytanie, ponieważ noszę się z zamiarem pomalowania łazienki, ale moje płytki są chropowate. Myślisz, że mogę pomalować je farbą do płytek ceramicznych (w opisie farb, jest napisane do gładkich powierzchni).
OdpowiedzUsuńBoję się, że jak zaryzykuję, to wyjdzie, a raczej nie wyjdzie...
Help, bo już od listopada się zastanawiam.
A nigdzie nie mogę znaleźć informacji na ten temat.
Pozdrawiam,
IZA
Chropowate nie wyjdą najlepiej,jeśli lubimy gładkie ściany.
UsuńJesli podobają nam się ściany wyglądające na naturalne, możesz malowac tylko trzeba 1-2 warstwy więcej nałożyć.
Bardzo trudno mi jest doradzić, nie widzę tych płytek ale wydaje mi się , że jeslichodzi o przyczepność farby, to będzie większa niż na gładkich powierzchniach. Moę warto zrobić próbę w miejscu mniej widocznym albo na płytce podobnej, może masz jakąś. Ja tak robiłam , pomalowałam a potem tarłam różnymi gąbkami, środkami chemicznymi i wiem, ze pomalowanej glazury nie można trzeć ostrą stroną gąbki, natomiast można stosować różne środki chemiczne do mycia i miękkie szmatki, gąbki. Warto zrobić próbe a potem zaryzykować, nie jesteś jedyna osoba , która maluje płytki więc życzę udanej metamorfozy ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona przemianą Twojej kuchni :) sama się do takiej szykuje i chciałabym spytać jak ma się kuchnia po roku? Czy jakieś większe problemy są z kafelkami? Łatwo usuwać zabrudzenia? Czy w pobliżu płyty do gotowania farba też spisuje się jak trzeba?
OdpowiedzUsuńNo i pytanie końcowe - farby jakiej firmy używałaś? :)
Chciałabym pomalować kafelki na jaśniutki szary odcień bo szkoda mi zrywać starych (strasznie szkaradne ale położone tak że ciężko je ruszyć ;) )
W poście powyżej napisałam jakich farb używałam, pozdrawiam
UsuńWłaśnie dzisiaj będę malować swoje płytki. Czy ta farba bardzo śmierdzi? Długo później ją czuć? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam problem z doborem odpowiedniej farby, a o kolorze to już nie wspomnę ;)
OdpowiedzUsuńwww.cromadex.pl - najlepszy sklep internetowy z farbami. Poważnie!
OdpowiedzUsuńwyszło zdecydowanie na plus! :)
OdpowiedzUsuńNo i super też o tym myślałam
OdpowiedzUsuńWitaj, podziwiam Twoją metamorfozę kuchni! Chcę pomalować płytki w kuchni i chciałabym poznać nazwę tej farby podkładowej Tikurilli bo niestety nie mogę znaleźć informacji, która jest na bazie żywicy. Pozdrawiam Elżbieta
OdpowiedzUsuńwow! super ;d
OdpowiedzUsuńJak teraz, po latach sprawuje się taka pomalowana glazura? Czy świetny efekt nadal się utrzymuje?
OdpowiedzUsuń