poniedziałek, 30 września 2013

Miałam pracowitą niedzielę



Wczoraj pierwszy słoneczny dzień od trzech tygodni.
Zero deszczu i słońce !!!!!!
Oj jak brakowało mi jego promyczków. Niestety nie mogłam się nim nacieszyć do woli leniuchując gdzieś na fotelu okryta kocem.
 
Dzień rozpoczęłam od malowania pokoju córki.
 Potem jeżdżenie, kościół/ córcia zapisała się do chórku/ , potem urodzinki koleżanki.
W międzyczasie malowanie, potem montowanie uchwytów do biurka Mileny.
 
Zamiast cieszyć się słoneczkiem ja dzielnie pracowałam.
 Ale nie myślcie , że narzekam o nie nie nie, jestem przeszczęśliwa , że pokoik będzie odświeżony i nareszcie córcia zasiądzie przy swoim biurku.


Tak wyglądała ściana przed nałożeniem białej farby.
 Przez środek szły zielono, żółtawe /kolor nieokreślony/ pasy.


Uchwyty do biurka.





Pędzę położyć kolejną warstwę farby.

Tymczasem Kochani.
pa pa pa

24 komentarze:

  1. Działo się :) pokaż kochana coś więcej ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trochę, dzisiaj kolejna warstwa farby a jutro może trzeba będzie poprawić, a posprzątać , łał, roboty kupa !

      Usuń
  2. Już widzę te klimaty. Zazdroszczę właścicielce pokoju :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak wyjdzie. Planów jeszcze tyle na ten pokój , że nie wiem kiedy skończę :)

      Usuń
  3. szykuje się rewolucja :D

    a ja miałam pracowitą niedzielę.. ale w kuchni.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzisiaj rano obiadzik skleciłam i mam spokój jutro hi hi hi :)

      Usuń
  4. Ktoś musi pracować,żeby odpoczywać mógł ktoś...a tym ktosiem byłam ja ;P Wczoraj nawet palcem nie kiwłam,no ugotowałam obiad i na tym koniec.Za to Ty widzę na "froncie" dzielnie walczyłaś :))Czekam zatem na finał malowania i ustawiania biureczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiwnęłam* miało być ale zjadło mi część :)

      Usuń
    2. Oj finał nieprędko, toć to rewolucja w pokoju, zachciało się matce ale cóż, poodpoczywaj za mnie.
      Może doczekam się w następną niedzielę jakiegoś leniuchowania :)

      Usuń
  5. Napięcie rośnie ..... pewnie kolejny wpis będzie z biurkiem w roli głównej :-)
    Pozdrawiam bardzo, bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żółty kolor nie jest łatwo zamalować. Coś o tym wiem...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo gorzej mi idzie z jaśniejszą zielenią ale może dlatego, że jest go więcej, pozdrawiam

      Usuń
  7. Pokaż coś więcej, ale jestem ciekawa efektu końcowego ;) Ja jeszcze jedną ścianę fioletową chyba odetnę do połowy na biało... myślę jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  8. Pracy trochę miałaś ale jakie efekty będą, wszystko zapewne Ci wynagrodzą;) Ja jakiś czas temu przykrywałam brązowy kolor białą farbą to była walka;)
    Pozdrawiam cieplutko i przesyłam trochę słońca, u mnie go tu dużo:)
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj , zapowiada się bardzo interesująco.
    Mnie też czeka malowanie u mojej córki (tzn. mojego męża czeka malowanie).
    Na razie mobilizuję siły i zbieram pomysły.
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  10. ha ha, biało... :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Z niecierpliwością czekam na efekty:-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale jestem ciekawa tego biurka, uchwyty są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Także z niecierpliwością czekam na efekt końcowy. Mróweczka z Ciebie jak nic.
    Pozdrawiam-D.

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę że robota pali się w rękach i widać tego efekty :-). A u mnie malowanie pokoju czeka :-(. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. super, że idziesz w kierunku bieli:))) praca się opłaci! :)

    OdpowiedzUsuń

♥ Dziękuję za odwiedziny i komentarze, jest mi bardzo miło, że jesteście tutaj razem ze mną. ♥