Czas stagnacji dobiegł końca. Wraz z sypiącą się choinką, którą miałyśmy przyjemność rozebrać do naga i wynieść na zewnątrz domu przyszedł czas twórczej radości. Odetchnęłam pełną piersią, i zabrałam się do nowych zadań. Widok choinki i wszelkich ozdób wprowadzał we mnie nastrój świętowania, czyt. niemocy, a teraz ze zdwojoną siłą garnę się do roboty, ha ha ha. Mam ku temu i powody, ale póki co jeszcze nie mogę Wam ich zdradzić. Mała niespodzianka, ta z tych moich takich , z kolorowych marzeń, bo mimo panującej u nas wszechogarniającej bieli, czerni, szarości mam też i swoje kolorowe marzenia. Chociaż czasami zastanawiam się czy nie powinnam zmienić nazwy bloga, bo kolorowe marzenia mam, ale jakoś ich tutaj naocznie nie widać. Jak myślicie, powinnam zmienić nazwę ? To pytanie stawiam , mam nadzieję, nie retoryczne, że chociaż mała garstka z Was pomoże mi w podjęciu tej decyzji, z którą miotam się od jakiegoś czasu.
Mam ochotę na kompletne zmiany w tym miejscu, ale ciągle mam jakieś opory...
Póki co zmieniam kolor szafki, z czekoladowej, zakupionej dawno, dawno , dawno temu na bialutką, z domieszką czerni. Już od dawna ta szafka czekała na swoje 5 minut.
/Obrazki zrobiłam ze ściereczek/ |
Mam takie dwie, jedna w piwnicy oszlifowana, już pomalowana za chwilę zagości w kuchni a druga, która pełni rolę pomocnika zmieni swoje miejsce. Jeszcze nie wiem gdzie stanie, a może wyląduje na strychu ?, a może też dostanie nowe ubranko, może ...
Tak dla przeciwwagi upiekłam czekoladowe ciasto, pycha, ten kawałek widoczny na zdjęciu już pochłonęłam. Ale ciasto jest na szczęście sycące i na jednym kawałku poprzestałam, mężu słowo honoru !
Czekoladowa szafka -czekoladowe ciacho, biała szafka - biała bita śmietana.
Ciasto znika i znikła szafka.
Co do szafki, została oszlifowana i pomalowana metodą natryskową. Już dawno zakupiłam sobie ten tani sprzęt, nie jest super rewelacyjny, raczej jest z tych amatorskich ale jak dla mnie, ? cóż więcej potrzeba. Pomalowałam nim łóżeczko niemowlęce Michałka, parawan drewniany, stół kuchenny, płotek do pokoju Miśka, kosze wiklinowe i mnóstwo innych drobnych rzeczy.
Malując nim musicie brać pod uwagę to, iż farba rozpryskuje się na boki i najlepiej to robić w bezwietrzny dzień na podwórku albo w miejscu gdzie nie obawiacie się osiadającego pyłu z farby, ja to robię w piwnicy, okrywając folią np. co niektóre sprzęty tam stojące. Trzeba też mieć wyczucie malując, czasami wylatuje więcej farby, ale jeśli jest to powierzchnia pozioma nie ma problemu , farba równiutko się rozłoży na powierzchni, natomiast na pionowych przedmiotach może spłynąć, wtedy wystarczy ją rozwałkować.
Mimo kilku minusów, są też i plusy, jeden najważniejszy, efekt końcowy szybko i bez większego wysiłku. Przydaje się szczególnie przy malowaniu przedmiotów z wszelkimi załamaniami, zaokrągleniami i dużych powierzchni.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie sprzętu , pytajcie.
Mimo kilku minusów, są też i plusy, jeden najważniejszy, efekt końcowy szybko i bez większego wysiłku. Przydaje się szczególnie przy malowaniu przedmiotów z wszelkimi załamaniami, zaokrągleniami i dużych powierzchni.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie sprzętu , pytajcie.
Jedna szuflada i uchwyty pomalowałam farbą czarną w sprayu, a potem jeszcze zmalowałam paski, bo cała czarna szuflada wyglądała smętnie.
Co do ciasta, można podawać ją z białymi pysznościami, z bitą śmietaną /aby było szybciej pokusiłam się o tę w sprayu/ mogą być lody, ale ja obawiałam się o swoje gardło. Następny kawałek będzie jednak z lodamI, jutro.
Zastanawiam się jednak nad tym miejscem kuchni i myślę, że może pasowałaby tutaj szafka z Ikei Sprutt.
Tu jest mało miejsca i aby wykorzystać to miejsce szafka powinna być płytka /drzwi od tarasu/ i w miarę wysoka. Zasłoniłaby grzejnik, który 99% czasu grzewczego jest zakręcony. Może kiedyś uda mi się go w ogóle zlikwidować. Przez niego i przez drzwi od tarasu mam taki układ szafek . Gdyby nie te dwie przeszkody nie byłoby barku a szafki ciągnęły się pod ścianą, a na środku kuchni stałaby wyspa. Mój kolejny plan, nie na ten rok , na pewno, to zdemontowanie grzejnika i zrobienie szafek pod ścianą , musiałyby jednak być węższe w pewnym odcinku, kiedyś o tym nie pomyślałam ... ale to chyba temat na inny post.
Smacznego życzę, zróbcie to ciasto, jest z książki Zosi Cudny, i jak autorka zatytułowała to ciasto "nieskomplikowane ciasto czekoladowe z orzechami laskowymi" takie naprawdę jest , mega proste. Zachęcam do zakupu orzechów laskowych bez łupinki, ja męczyłam się przy ich gnieceniu !
Ach już czuję jak rośnie mi obwód w pasie, ale co tam , raz się żyje !!!
Przepis:
Ciasto:
300g gorzkiej czekolady,
150g masła,
180 g cukru pudru
4 jajka,
150 g mielonych orzechów laskowych,
150g serka mascarpone
Do podania:
cukier puder,
garść orzechów laskowych,
bita śmietana lub lody waniliowe
Sposób zrobienia:
1. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Masło z cukrem pudrem ucieramy, następnie dodajemy jajka, mielone orzechy laskowe, serek mascarpone i rozpuszczoną czekoladę.
2. Ciasto przelewamy do natłuszczonej formy do pieczenia /ok.26cm./ i pieczemy ok. 45-50 minut w temperaturze 180stopni C /opcja góra-dół/.
3. Przed podaniem ciasto posypujemy cukrem pudrem i dekorujemy orzechami laskowymi. Podajemy z łyżką bitej śmietany albo lodami .
Do miłego Kochani !!!!
Kubek w paski: ahojhome.pl
Pistolet natryskowy: allegro
Szafka Sprutt: Ikea
Szafka z Ikea przemawia do mnie...ostatnio wszelkimi szufladnikami się zachwycam a jeszcze jakby była drewniana to super.Metamorfoza szafki bardzo korzystna:)a kwestia zmiany nazwy bloga...uważam, że kolorowe marzenia masz w głowie, a nie musi to być odzwierciedlenie twoich kątów, taka nuta tajemnicy:) Dziękuję za przepis na ciacho lubię takie proste i smaczne!Pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńJest z metalu ale przy grzejniku metalowym pasuje, tak mi się wydaje, zresztą już zamówiłam, ha ha ha, dzięki za słowa co do nazwy, przemyslę to, pozdrawiam
UsuńSame rarytasy i jaka piekna metamorfoza szafki - teraz prezentuje się znacznie lepiej w Twoim domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zyczę udanej niedzieli Kochana
Odbijam pozdrowienia :)
UsuńTeż mnie ciągnie do działania ale raczej nie do przemalowywania mebli :-). U Ciebie wszystko takie dopasowane :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStaram się, hi hi hi, pozdrawiam
Usuń...a mnie nadal niemoc trzyma!
OdpowiedzUsuńI potrzyma do momentu, aż się Tim całkowicie wyprowadzi, bo inaczej nie mogę ruszyć dalej z pracami w tym pokoju.Są jeszcze inne sprawy, które raczej mnie nie mobilizują, ale o tym cicho sza......
Tą szafkę w Ikea muszę koniecznie obejrzeć! Szukam obecnie czegoś do pokoju Josha pod stolik na wszelki drobiazg (wiadomo, dzieci zawsze pomnażają swoje zbieractwa... hihi!. Metamorfoza czekoladowej wyszła Ci super, chociaż powiem Ci, że mnie po zabieleniu meblowym w domku, zaczęło z powrotem ciągnąć do ciemnego drewna.
Szafkę zamówiłam , znalazłam na allegro w niższej cenie niż w Ikei ?, jak nie będzie pasowała tutaj to stanie w pracowni, na guziczki, tasiemki, dziurkacze i inne pierdułki jak znalazł.
UsuńPowiem Ci, że na pięterku mam komodę i skrzynie w czekoladowym brązie i nie zamierzam ich malować, buźka na niedzielny dzień :)
Nazwy bloga absolutnie bym nie zmieniała, bo to tak jakbyś nagle zmieniła swoje imię i nazwisko. Wydaje mi się, że w ten sposób utraciłabyś w pewnym stopniu swą tożsamość. W tej chwili, gdy w dowolnym miejscu w necie wpadnę na "kolorowe...", to od razu wiem kto, co i jak :) Pozdrawiam Iwona P.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, to bardzo cennne dla mnie słowa i daja mi do myślenia, pozdrawiam
UsuńSzafka zyskała niesamowitą klasę po przemalowaniu. Ten szufladnik z Ikei jest interesujący, widziałabym go w kuchni i w łazience.
OdpowiedzUsuńTakie pyszności to tylko dla łasucha takiego jak ja....Super metamorfoza....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńsuper przemiany i piękne wnętrza Twojego domku:)
OdpowiedzUsuńKolorowe marzenia chyba masz a biały szary i czarny to też kolory...:)nic bym nie zmieniała jest fantastycznie:)pozdrawiam
Ta szafka Sprutt bardzo mi się podoba! Z chęcią widziałabym coś podobnego u siebie-tylko gdzie ja bym ją ulokowała ;p
OdpowiedzUsuńNie zmieniaj nazwy bloga!!! Niech pozostanie taka jest, bo jest taka sympatyczna.
OdpowiedzUsuńSzafka czekoladowa-ekstra! No i ciasto... raj dla podniebienia:)
posyłam cieplutkie uściski i trzymam kciuki za spełnienie marzen:)
spruta mam...jest cudowna, jestem za zakupem, a co do nazwy...hmm, wszystko zależy jak do tego podejść, nie trzeba tak dosłownie, kolorowe wcale nie musi oznaczać kolorów, a np.fantazyjność, różnorodność...pozdrawiam, lidia
OdpowiedzUsuńZdecydowanie po jest lepiej! Biały i jest pieknie - ja teraz też się będę brała za szafkę nocną i stawiam na popielaty i biały :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle biel wygrała:-) Nie dość, że pięknie u Ciebie to i smakowicie:-) Ściskam
OdpowiedzUsuńAni mi się waż zmieniać nazwę! Lubię ją i kojarzy mi się pozytywnie a kolorowe marzenia są w głowie a nie w domu :) Obiecaj, że tego nie zrobisz, plisss!! Szafeczka w bieli wygląda fajnie a czarne uchwyty dodają jej takiego pazura, natomiast nie jestem przekonana do tych pasków jak mam być szczera. Jakoś mi one do niej nie pasują, wprowadzają chaos, chyba lepiej gdyby i ta szuflada była cała biała z czarnym uchwytem. To moje odczucie ale Ty rządzisz :)) Natomiast jesli chodzi o tą z ikei to fajna jest, widziałam na kilku blogach, tylko ponoć szuflady nie mają zabezpieczenia i jak mocno pociągniesz, to wysuniesz całą. Ikea nie pomyślała ;P Musisz wszystko dobrze przemyśleć i sama zdecydować, bo Ty wiesz najlepiej co Ci potrzeba.
OdpowiedzUsuńŚciskam kochana, idę pranie wstawić :)
Fantastyczna ta szafka!:) Bardzo mi się podoba, szczególnie ta szuflada w paski, nadaje całości charakteru.. zamarzyła mi się taka:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSzafka zyskała po przemalowaniu. Ciacho..wygląda pysznie..oj kusisz:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPycha ciasto i szafeczka też teraz o niebo lepiej :) Co do zmiany nazwy- sama wahałam się czy nie zmienić swojej, ale jednak tego nie zrobię- zmienię tylko nieco logo i ogólnie wprowadzę zmiany graficzne na blogu:)
OdpowiedzUsuńTylko kiedy??? ha ha:)) Beti ma rację- lepiej nie zmieniać nazwy, wszyscy cię z niej znają- przecież nie musi dokładnie odzwierciedlać pasji kolorystycznej :) Zresztą, czarno-białe to też kolory:))) Pozdrawiam
pięknie przemalowałaś szafkę. Grzejnik do usunięcia jak nie używany. Ja wokół jednego mojego chodziłam kilka lat i pojęcia nie mam czemu zwlekałam tak długo.
OdpowiedzUsuńWszystko co czekoladowe uwielbiam ale postanowienia noworoczne kobieto mam a ty dopiero styczeń No jak tak można kusić??
Ale fajnie ta szafka wyszła, te paski to strzał w dziesiątkę!
OdpowiedzUsuńSzafeczka prezentuje sie swietnie.
OdpowiedzUsuńNowe ubranko szafki wygląda rewelacyjnie - lekko i nowocześnie - dzięki za fajny przepis na piękną talię - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńByłam, oczy nacieszyłam wszystkim, została ... pustka w brzuchu hihihi
OdpowiedzUsuńMusimy wypróbować, bo wygląda apetycznie.
Uściski Ali
Świetne obrazy, jednak moim zdaniem lepiej sprawdziły by się w kuchni :) Jeżeli chodzi o szafkę - niesamowita metamorfoza, wygląda o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńTy to masz jeszcze mały kaloryfer w porównaniu z kolumbrynami z jakimi ja się muszę męczyć... Twoj nawet kiedy nie byłby zasłoniety to wyglądałoby to dobrze, ale jeśli chcesz tu dać jakąś szafkę, to faktycznie lepsze byłoby coś większego , i nie tak głębokiego....Obecna szafeczka jest śliczna , ale w innym miejscu mogłaby być bardziej uwydatniona...
OdpowiedzUsuńCzekolada + bita śmietana w połączeniu z pistoletem dały całkiem ciekawy twór ;)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza szafki na duży plus! :) A te paski na szufladzie dodają smaczku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola.
super wnętrza
OdpowiedzUsuńPrzepis wydaje się bardzo prosty i smaczny koniecznie spróbuję, za mną już tlenoterapia białystok więc mam prawo na odrobinę smakołyków.
OdpowiedzUsuń