Obiecałam pokazać kalendarz już w piątek, ale jak to często bywa brak czasu spowodował małe przesunięcie w czasie. Nie dlatego, że nie zdążyłam zrobić, ale nie znalazłam czasu aby zrobić zdjęcia i napisać kilka słów. Zajęta byłam innym poważnym projektem,ale o nim przy następnej okazji.
Tak więc jestem i prezentuję mój kalendarz adwentowy.
Uszyłam zielone woreczki, czerwone, białe serduszka, dodałam kilka mniejszych i większych skarpet, kilka woreczków z serwetek papierowych i gotowe.
A Pinokio jest u nas przez przypadek. Strąciłam go w sklepie z półki i niestety odpadły mu nogi. W ten sposób trafił do naszego domu. Wyleczony siedzi teraz na kominku i chyba jest mu dobrze z nami.
Przytargałam ze spaceru z córcią jeszcze kilka gałęzi, mniejszych i większych.
Zainspirowana skandynawskimi blogami, a także niektórymi Waszymi wykorzystałam naturalne elementy.
Cudownie omszała gałąź.
Woreczki, serduszka i skarpety zawierają oczywiście łakocie dla Milenki, ale również i inne niespodzianki dla całej rodzinki. Chciałam , aby ten czas adwentu był czasem spędzonym wspólnie i czasem radości całej rodziny. Znajdą się tam lody dla wszystkich, ale i ogólne przytulanie i całowanie, czy spędzenie czasu na wspólnej grze w gry planszowe.
Zrobiłam też kilka dekoracji.
Zdobyty łoś w odsłonie świątecznej.
Pozdrawiam
Ali
Jaki pomysłowy i kolorowy i piękny:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsuper pomysł na kalendarz :) podziwiam
OdpowiedzUsuńslicznie :-) ta skarpetusia z napisaem pierwsze swieta jest taka urocza :-) i ta bombeczka bialo-czerwona.. pieknie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za miłe słowa :)
Usuńi aż się chce zaśpiewać "coraz bliżej święta, coraz bliżej święta":)
OdpowiedzUsuń