Nie wiem jak Wy , ale ja uwielbiam piec drożdzówkę z dwóch powodów , po pierwsze, że mogę ją zjeść i poczęstować rodzinkę, a po drugie dlatego, że kiedy jest w piekarniku to po całym domu unosi się niesamowity zapach, który potem długo, długo rozchodzi się po wszystkich kącikach domku. Ten zapach kojarzy mi się z domem, z rodziną.
Zawsze kiedy marzyłam o domu, o rodzinie to miałam takie między innymi skojarzenia: tupot małych nóżek, i zapach drożdżówki. I kiedy zaczyna się unosić ten wyjątkowy zapach to od razu myślę o tych swoich dawnych marzeniach. I czuję się szczęśliwa, spełniona, bo tupot małych nóżek , dwóch par nóżek każdego dnia dudni po całym domu, a drożdżówkę upiekłam wczoraj i delektowałam się smakiem i zapachem.
Ostatnio tj. przez 10 miesięcy byłam na diecie bez mlecznej i bez jajecznej. dla niewtajemniczonych - nie można jeść wszystkiego co ma związek z jajkami i mlekiem. Jajek, ale i kurczaka, mleka, serów, twarogów, wołowiny. Dlaczego ?, mój synek mając dwa miesiące zaczął kaszleć, okazało się po długim leczeniu , że przyczyną kaszlu nie są infekcje wirusowe , ale zwyczajny refluks pokarmowy. Przy refluksie należy stosować dietę, a że karmiłam go piersią to ja musiałam poddać się diecie. Było to bardzo trudne, przy mojej miłości do słodyczy , wszelkich ciast, serów i twarogów. Kawka z mleczkiem, och.
Musiałam znaleźć jakieś ciasta, w których nie ma jaj , mleka, masła.
Znalazłam przepis na rewelacyjnie prostą drożdżówkę.
Polecam wszystkim, jest pyszna.
Przepis:
3 szklanki mąki
pół szklanki wody ciepłej
pół szklanki oleju
pół szklanki cukru
pół paczki drożdży świeżych
- to wszystko,
ja trochę udoskonalałam ten przepis i dodawałam rodzynki, suszoną żurawinę, można też dodać banana, wtedy mniej cukru albo zamiast cukru miód.
Do miski wsypuję mąkę i cukier, w wodzie rozpuszczam drożdże , które wlewam do mąki, delikatnie mieszam, chwilę czekam , mieszam i delikatnie dolewam olej. Wszystko mieszam, gniotę, wyrabiam, dodaję rodzynki i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Różnie, rośnie, czasami po pół godzinie jest wyrośnięte, czasami dłużej. Potem delikatnie wyrabiam jeszcze raz i wkładam do blaszki posmarowanej olejem i posypanej bułką tartą. I znowu odstawiam do wyrośnięcia. Jak ładnie urośnie wstawiam do pieca o temperaturze 180 stopni. Nie wiem dokładnie ile piekę, na oko ok. 40 minut.
Drożdżówka gotowa.
Teraz mój Michałek zajada drożdżówkę, ale mamusia też, mimo, że syneczka odstawiła od piersi i może zaszaleć np. sernikowo, ha , ha , ha. Już kupiłam serek !
Pozdrawiam wszystkich, którzy odwiedzają mnie tutaj, i czytają, i oglądają,
DZIĘKUJĘ WaM BARDZO SERDECZNIE. CIESZĘ SIĘ , ZE JESTEŚCIE !!!!
u mnie też sernik w planach:) w piątek biorę się za pieczenie. kiedy weszłam na Twojego bloga zapachniało mi drożdżówką mojej babci :)
OdpowiedzUsuńapetycznie sie zrobilo:P
OdpowiedzUsuńaż mi zapachniało pod nosem :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam drożdżówe ciasto! Ale jakoś nigdy nie piekłam więc chetnie skorzystam z Twojego przepisu!
OdpowiedzUsuńZjeść bym zjadła ale z pieczeniem już gorzej,bo to nie moja działka ;P
OdpowiedzUsuńPewnie pyszna ale pójdę na łatwiznę i kupię sobie w sklepie hihi :)))
Pozdrawiam
Już po drożdżówce pozostały tylko okruszki ... pozdrawiam Was dziewczyny , buźka.
OdpowiedzUsuń