Biała kuchnia, jak wygląda po roku, czy było warto ją malować?

wtorek, 23 lutego 2016

Biała kuchnia, jak wygląda po roku, czy było warto ją malować?











Leżę sobie na sofce i mam taki widok na kuchnię.
Delektuję się jej widokiem, delektuję się bielą, tą jasnością, świeżością.




Oto i ona wspomniana sofka.




A jeszcze rok temu targały mną wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, czy nie upadłam na głowę i nie schrzaniłam fajnej kuchni.
Teraz nie mam takich wątpliwości, patrzę na tę białą kuchnię i jestem mega szczęśliwa, że ją mam.
Jest jeszcze kilka elementów , które zmieniłabym w niej ale i bez nich kuchnia bardzo mi się podoba. Może kiedyś wymienię blat, zlew i baterię, może przebuduję układ szafek, może kiedyś ...





To są marzenia, które póki co odkładam na plan dalszy. Cieszę się tym co mam a zmiany wprowadzam w innych częściach domu. Przyjemności trzeba sobie stopniować, wtedy lepiej smakują.
Teraz kompletuję fajną ceramikę kuchenną, co jakiś czas wieszam nowe zasłony, bawię się kolorem, ustawiam, przestawiam.




Ostatni zakup ceramiki Ib Laursena w sklepiku Mile Maison. Bardzo atrakcyjne ceny na niektóre produkty, miski, dzbanki, talerze.





W mailach i komentarzach zadajecie mi pytania, jakimi farbami malowałam meble, czy żółkną, czy coś się z nimi dzieje.
Same fronty szafek malowała mi profesjonalna firma, więc nic się złego nie dzieje. Farba nie żółknie, nie odpryskuje, a kuchnię eksploatuję dużo. Ma jedno czy dwa wgłębienia w niskich partiach szafek, ale to za sprawą dzieci, które urządzają gonitwy na swoich małych pojazdach, hulajnogach, rowerkach, skuterkach, samochodzikach i tym podobnych wehikułach. Specjalnie się tym nie przejmuję, ryzyko posiadania dwóch łobuziaków w domu, chociaż proszę aby kuchnię pominęli w swoich pościgach i tor wyścigowy oddali w stronę korytarza. /niekiedy nieskutecznie/
Malowałam natomiast boki szafek, półki, blat barku i tutaj wszystko jest ok, czym malowałam pisałam w poście tutaj

W komentarzach pisaliście o swoich sposobach na malowanie mebli. Adrianna maluje farbami alkidowymi, chcecie zobaczyć metamorfozę i opis malowania w jej wykonaniu, proszę tutajSandrynka maluje farbami akrylowymi mnóstwo rzeczy , nie tylko meble.
Ola odnawia stare meble ale nie tylko, używa i jak pisze "...ja maluję fluggerem...najpierw grunt, potem biała podkładowa,a potem jaka chcę,..."
Tutaj Małgorzata opisuje dokładnie jak malować meble laminowane.
Skarbnica wiedzy, pod postem w komentarzach można zaczerpnąć ogromu wiedzy na temat malowania mebli ale także i glazury.

Glazura, częste pytania , szczególnie teraz po tych miesiącach, kiedy gotuję, przestawiam garnki, myję, przecieram. Odpowiadam,  gdybym miała pomalować po raz drugi, zrobiłabym to bez zastanowienia. To łatwy i szybki sposób na zmianę koloru i wyglądu glazury, która się opatrzyła, albo nie pasuje nam już do wyglądu pomieszczenia. Na pewno ważne jest aby dokładnie odtłuścić powierzchnię przygotowując ją do malowania, ponieważ miejsca kuchenne narażone są na tego typu zabrudzenia, a farba nie będzie się trzymała na zatłuszczonej powierzchni. Opis malowania glazury jest tutaj  Pytacie o farbę, jaką malowałam, możecie przeczytać w poście , natomiast w komentarzach podpowiadacie mi również o innych farbach.

Glazurę użytkuję tak jak do momentu jej pomalowania, zmywam ściereczką płynami do stosowania w kuchni, nie trę ostrymi powierzchniami i nie używam żadnych proszków.
Mam jeden odprysk w miejscu, w którym uderzyłam ostrą stroną miski czy pokrywki, na to trzeba uważać.
Jedna uwaga, marchewka może pozostawić żółtą plamę, buraczki, pomidory , nie. Dlatego trzeba po prostu przetrzeć od razu kiedy zauważy się jakieś pryśnięcie.
Powiem więcej, glazura, a szczególnie fuga jest łatwiejsza do mycia, przez to, iż pokryta jest farbą, jest dużo gładsza niż oryginalnie położona fuga, która jest chropowata.
Ja dodatkowo zrobiłam zabezpieczenie glazury ale także i element dekoracyjny ze sklejki w postaci: z jednej strony tablicy z drugiej biało-czarnej kraty.

Tak glazura wygląda w zbliżeniu, cała i zdrowa.



Stół również malowałam, pisałam tutaj.






 Blat pokryłam dodatkowo lakierem, i nic się nie dzieje. Na rancie mam kilka odprysków ale kropla farby załatwia wszystko. Rzadko przykrywam obrusem, zwykłe podkładki i codziennie stół jest narażony na ryzyko zadrapania, czy przebarwienia. Nie jest źle, jestem zadowolona , że to zrobiłam !




To co , kto jeszcze się waha, kto jeszcze zastanawia się, czy sprawić sobie prezent i mieć białą kuchnię, białą glazurę, albo szarą albo zupełnie w innym kolorze, wymarzonym ? Nie zastanawiajcie się, bierzcie sprawy w swoje ręce i działajcie. Jestem przykładem na to , że chcieć to móc !
Szkoda czasu na odwlekanie w czasie swoich marzeń, zastanówcie się i działajcie. Jest tyle fantastycznych blogów , na których krok po kroku przeczytacie, jak pomalować meble, glazurę, jak spełnić swoje marzenia. Zapraszam również do mnie. Czy ma ktoś jakieś pytania ? postaram się na nie odpowiedzieć albo odesłać tam gdzie taką odpowiedź otrzymacie.

Tak się przeobrażała ta nasza kuchnia.















Żeby nie było, że tak ładnie było zawsze, zdjęcia, których nie powinno tutaj być, hi hi hi.



Na koniec coś dla osłody. Wafle z krówką, znacie ?, szybki sposób na ciacho.

Wafle , duże opakowanie przełożyłam masą krówkową z puszki, można też zrobić je z mleka skondensowanego w puszce. 
Puszkę wrzuca się do garnka z wodą i gotuje ok 2  godzin.
Dla tych , którzy lubią toffi !!!!!, my uwielbiamy !, pychotka !!!




Uchwyty czarne muszelki: Ikea
Ściereczka Mr: H&M Home
Ceramika Ib Laursen: Mile Maison
Wazon: Pepco
Słoje na makaron: Ikea
Podkładki z napisami: Rossmann
Kubek: BRW
Lampka wys.62cm: Halens

Nadaję z kuchni

piątek, 19 lutego 2016

Nadaję z kuchni









Dzisiaj będzie kulinarnie.





Nadaję z kuchni, mojego miejsca dowodzenia, a że ostatnio wertuję książki kucharskie w poszukiwaniu smakowitych przepisów, i pięknych zdjęć, to pomyślałam , że podzielę się z Wami fajnym  przepisem na piątkowy obiad.






Zapiekanka z łososia

Należy zaopatrzyć się w :
- 50dag fileta z łososia,
- 1 brokuł, 
- kilka ziemniaków /tyle ile zjemy/

Marynata:
1 łyżka oliwy z oliwek,
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka posiekanego koperku, pieprz cytrynowy /ja użyłam kolorowego/, tymianek

Oczywiście proporcje mogą być różne, jeśli lubimy bardziej pikantnie dodajemy więcej cytryny i pieprzu.

Sos:
- 1 szklanka jogurtu naturalnego /według mnie można więcej, nawet cały duży jogurt/
- 1 ząbek czosnku, ja daję więcej, bo lubię :), przeciśnięty przez praskę
- 1 łyżka startego sera żółtego

Rybkę umyć, pokroić na kawałki, zalać marynatą i wstawić do lodówki na ok. 15-30min.
Ziemniaki obrać i gotować ok.10min, dodać różyczki brokułów i razem gotować 3-4 min.
Na dnie żaroodpornego naczynia poukładać pokrojone w talarki ziemniaki, a na nich ułożyć brokuły i kawałki łososia. Polać wymieszanym sosem jogurtowym. 
Piec ok.30 min. w temp. 190 stopni.




Zapiekanka się piecze a ja podziwiam pracę z gliny mojej córeczki. 




A na deserek szarlotka.
Przepis z bloga Kamili, Dom na Górce.




Przepyszna !.
 Troszkę ją zmodyfikowałam ale ja mam to do siebie, że lubię czasami zrobić po swojemu. hi hi hi
Część jabłek pokroiłam i położyłam na ciasto a część dusiłam na małym ogniu ok. 10 min.






Życzę smacznego.

Następny post będzie również z kuchni, ponieważ dostaję wiele pytań odnośnie przemalowanych mebli, pomalowanej glazury.  Miną już rok jak poczyniłam rewolucję kuchenną. Napiszę i pokażę czy było warto ją przeprowadzić, tak więc zapraszam.



Przesuwna szafa, jak się z nią rozprawić? DIY

czwartek, 11 lutego 2016

Przesuwna szafa, jak się z nią rozprawić? DIY







Witajcie !! Jak samopoczucie, jak zdrowie ? U nas ostatnio panował mały szpital, chorowaliśmy wszyscy po kolei, najpierw ja, potem dzieci a na koniec pan domu. Zdążyliśmy się wykurować tuż przed końcem ferii i jeszcze spędziliśmy kilka dni poza domem oczywiście z lekami pod ręką. Wypoczęliśmy, nabraliśmy sił aby witać wiosnę a tu ... a to wieje , chociaż i  świeciło słoneczko i zdążyłam zrobić kilka zdjęć w pokoju córci, a dzisiaj pada śnieg i nawet zrobiło się biało.

Wielokrotnie pokazywałam pokoik Milenki, ale omijając wielką szafę/ jest wielka więc i czasami wchodziła w kadr/ . Szafa ma 380cm. jest na całej szerokości pokoju. Pełni pewnego rodzaju garderobę, ponieważ można do niej wejść, całkowita jej głębokość to 95cm. Jest więc pojemna, mieści wszystkie zabawki, książki, ubrania, gry, puzzle, i wszelkie inne rzeczy nie tylko Milenki ale i jej braciszka. Ach, czego tam nie ma. Jestem z niej bardzo zadowolona, bo w ten sposób pokój nie jest zawalony mnóstwem rzeczy. Zasuwamy szafę i jest porządeczek. Niestety drzwi do szafy trochę straszyły kolorem płyty, ciemnej i już nie pasującej do wystroju pokoju i całego domu.
Dłuższy czas myślałam nad tym jak tę szafę przeobrazić w coś co pasowałoby do reszty pokoju. Możliwości jest kilka, można drzwi szafy pomalować na dowolnie wybrany kolor, można okleić okleiną, tapetą, fototapetą i tutaj możliwości jest całe mnóstwo. Próbowałam też ją zakamuflować montując karnisz i wieszając białe zasłony, ale wprowadzały do pokoju chaos, /za dużo się działo/ i zmniejszały pokój wizualnie.
Myślałam, myślałam i zdecydowałam się na tkaninę.



 Okleiłam drzwi szafy materiałem.







Ten sposób zastosowałam już na drzwiach do garderoby, a także w małej łazience.




Oklejenie drzwi sprawdziło się w tych dwóch miejscach, więc zdecydowałam się na oklejenie również drzwi szafy w pokoju Mileny.







Tutaj wnętrze szafy i sposób oklejenia.


Do oklejenia drzwi potrzebujemy:
- materiał,
- dobra taśma dwustronna 0,5 lub 1cm. szer.
- nożyczki
Najpierw mierzymy drzwi i wycinamy potrzebny kawałek materiału. 
Taśmę dwustronną przyklejam po lewej stronie drzwi, także na górze, tak aby schowała się pod górną listwą osłaniającą drzwi i na dole, w miejscu cięcia płyty, równolegle do podłogi, tak aby materiał można było zawinąć.
Najlepiej jak materiał jest we wzór, dlaczego ?, łatwiej jest równo przykleić, ponieważ odnosimy się do wzoru i w tym samym miejscu równo naciągamy.
Najpierw zaczynamy od równego przyklejenia w górnej części a potem zakładając na tył przyklejamy boki, raz z jednej strony kawałek, a następnie naciągając z drugiej strony kawałek. I tak do samego dołu uważając, aby przykleić równo i materiał nie skosił się nam. Potem naciągamy dół, zawijamy i przyklejamy. Na koniec doklejamy rogi.
I gotowe. Łatwy i tani sposób zmiany wizerunku szafy. Można też włożyć pomiędzy materiał a płytę cienką gąbkę i przepikować powierzchnię , mógłby wyjść ciekawy efekt pikowanych drzwi. 
A jak nam się znudzą groszki, łatwo zmieniamy image szafy i kleimy inny materiał. 
Jak Wam się podoba nowa szafa ?




Przy okazji pokażę również nowości w pokoju Mileny. Regał Kallax z Ikei kiedyś pojawił się na zdjęciu, teraz jednak ma kosze i szufladki, a także nowe siedzisko, które zrobiłam stosując swój patent tzn. gąbka włożona w rękaw z materiału.



Nie pokazywałam natomiast lamp sufitowych z Ikei.
Kinkiety Krusning, dwa w rozmiarze 43x43 i jeden 85x55 powiesiłam na komplecie potrójnych kabli Hemma.


Pierzaste obłoczki. Zwiewne, lekkie, romantyczne, idealnie wpisały się w pokój Milenki.

Musze jeszcze zrobić coś z listwą powyżej drzwi, została w drewnie. Zastanawiam się czy ją pomalować, czy okleić.





Do kompletu zrobiłam abażury na kinkiety. Wcześniej były zwykłe abażury, nie pasowały do nowych lamp. Planowałam jakieś lampy na wysięgniku, ramieniu ale stwierdziłam, że za dużo tego dobrego, wiszące abażury są dostatecznie duże i dominują we wnętrzu , takie charakterystyczne lampki nie pasowałyby najnormalniej w świecie. 
Od czego ma się główkę, hi hi hi, w minutkę powstały kinkiety chmurkowe, małe, delikatne z papierów śniadaniowych. 

Kilka kartek papieru śniadaniowego przymarszczyłam, ścisnęłam w połowie gumką i umieściłam na metalowej części kinkietu. Żarówka jest powyżej i nie dotyka papieru.



Znacie już niemal cały pokój Milenki. 


 Na prawej ścianie jest czarna ściana tablicowo-magnetyczna z biurkiem i drabinką gimnastyczną, można zobaczyć tutaj i dzisiejszy post z szafą i częścią pokoju przy oknie.
 Pozostała jeszcze ściana na przeciwko okna, przy której stoi teraz łóżeczko i szafka nocna, i wiszą kinkiety, stoi też  domek dla lalek własnej produkcji, którego jeszcze nie pokazałam, ponieważ wymaga jeszcze dopieszczenia. Zastanawiam się ciągle, co zrobić ze ścianą.  Mam kupioną tapetę i ciągle myślę, czy ją przykleić?,czy może za wiele tego dobra w tym pokoju. Muszę to sobie przemyśleć.

A na koniec kilka zdjęć, jak pokój na tle szafy przechodził transformację.








A śnieżek sypie, wiatr wieje, i gdzie ta wiosna ?
Mimo to , miłego dnia życzę.

Tkanina w grochy, biała i szara: drecotton.pl
Dywanik w paski: H&M Home