Nadaję z kuchni

piątek, 23 stycznia 2015

Nadaję z kuchni







Zrobiło się zimowo Kochani !!!!
Zrobiło się biało za oknem ale i zrobiło się biało w naszym domku , ha ha ha.
 To za sprawą kuchni, tak, mam już pomalowane fronty !!!! , ale rewolucja kuchenna jeszcze nie zakończona /prawda Beti?/ i póki co mogę pokazać tylko mały fragmencik dla uwiarygodnienia tego o czym piszę.








I na koniec klopsik albo pieczeń rzymska, jak kto woli. Na zimowe dni koniecznie energetyczne i smakowite jedzonko. Stawiam na mięsko wieprzowe. Często piekę pasztety, pieczenie, jakieś kawałki mięska.








Będę musiała napisać osobnego posta na ten temat i o wyższości mięsa wieprzowego nad drobiowym a konkretnie kurczakiem. Dzisiaj tylko mały apel, nie jedzcie kurczaków, bo oprócz tego , że są szybko hodowane, szprycowane lekami, to mają najwięcej cholesterolu według ostatnich badań. Zawsze zapewniano nas jak to jest zdrowe i delikatne mięsko a dla dzieci to rarytasik. Nic mylniejszego. A potem dzieci chorują , nie reagują na antybiotyki, brrrrrrrr.
My od kilku lat prawie nie jemy kurczaka, okazyjnie zdarzy nam się dwa, może trzy razy do roku.


I na koniec nasz bałwan.
Jest śnieg, musi być baławan !!!

I mamy już ferie !!!!





Ściskam wszystkich i życzę miłego weekendu.






Stolik Isala jest już mój !

sobota, 17 stycznia 2015

Stolik Isala jest już mój !








Witajcie !

Jak mijają Wam pierwsze tygodnie nowego roku ?

U mnie mały remoncik. Malowanie kuchni, malowanie frontów szafek a w salonie stoi nowy stolik. Czyli wszystko odbywa się zgodnie z planem.
Fronty będę miała jeszcze dzisiaj, jestem ciekawa jak będą wyglądały, ale to nie koniec rewolucji kuchennej, i nie koniec kuchennych dylematów, ale o tym zapewne napiszę przy odsłonie kuchni.

Dzisiaj pokażę nowy stolik w salonie. Jest cudny, Kamilko  nie zawiodłam się na nim, tak jak mówiłaś jest masywny, solidny. Ledwo uniosłam samą górną część.
Isala z Ikei, marzyłam o nim długo ale wreszcie jest mój !








Zakochałąm się w tych toczonych nóżkach !!!






Świecznik jeszcze w karnawałowym ubranku !




Kubeczki, które malowałam mazakami i farbkami do ceramiki juz pokazywałam kiedyś, chcę tylko donieść, że przeszły wielokrotnie test w zmywarce i jak widzicie nic się nie starło. Będę malowała kolejne.
.





Zastanawiam się czy nie postawić tutaj małego okrągłego stolika na toczonej nodze ?, zamiast stolika tacy.




 Dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim za to , że namawiałyście mnie do zakupu tego stolika i zapewniałyście, że będzie pasował, że jest ok. 
Sylwia, pasuje ?

Marzę jeszcze o okrągłym stole na jednej toczonej nodze do kuchni, i marzę o szafkach Isala, ale o tym innym razem.

Wydaje mi się, że stolik ten łączy nowoczesność i urok starych mebli, o to mi chodziło aby połączył te dwa światy. Jest wyjatkowy ! Cieszę się, że mogłam spełnić swoje marzenie.





Wielkie usciski rozsyłam dziękując za komentarze pod ostatnim postem - before- after.
Ze zmian jakie zaszły w domku w ubiegłym roku jestem mega zadowolona. Mam wielki apetyt na kolejne. Styczeń  póki co obfituje w nowości, więc kolejne miesiące mam nadzieję nie będą gorsze.

Miłej soboty i niedzieli !




NIE BAĆ SIĘ ZMIAN -before- after

sobota, 10 stycznia 2015

NIE BAĆ SIĘ ZMIAN -before- after





Kiedy projektowałam nasz domek prawie 10 lat temu, chciałam aby miał klimat kolonialny. 
Wiele podróżowaliśmy, podpatrywałam wnętrza i takie właśnie podobały mi się wtedy.
 Chciałam połączyć ciemne meble z wikliną na tle jasnych ścian. 
Mój mąż miał stare meble, niektóre stanęły w naszym domku. Chciałam połączyć je z prostymi formami innych nowych mebli i tak powstał nasz domek. 
Żyliśmy w nim , stworzyliśmy rodzinę.
 W pewnym momencie poczułam, że chcę zmian, chcę odświeżyć nasze wnętrza, tchnąć nowe lekkie, jasne życie. 
To tak jak z torebkami, butami, ubraniami, w jednym sezonie podoba nam się różowa bluzka a w następnym nie możemy na nią patrzeć i wybieramy niebieską. Tak jest z naszym domkiem. Przyszedł czas na jego odświeżenie. Ten proces trwa prawie dwa lata, najpierw małymi kroczkami, potem coraz większymi, odważniej , z podniesioną głową pełną marzeń i pomysłów. 
Najważniejsze w tym wszystkim jest , że zmiany takie nie muszą nieść ze sobą wielkich finansowych wydatków, trzeba tylko mieć szeroko otwarte oczy, przemyśleć co można przerobić, co udoskonalić, co wyrzucić, co kupić, do tego "pałer" do pracy i bardzo ważna zasada
nie bać się zmian !!!





Rok 2014 przyniósł wiele zmian w naszych wnętrzach. Myślę, ze udało mi się tchnąć w nie nowe , jaśniejsze życie. Oczywiście to nie koniec, to dopiero początek, ponieważ jedna zmiana niesie kolejną, jak z klockami domino, jak ruszy się jeden, trudno zatrzymać resztę.. .Cieszę się z tego bardzo, bo te wszystkie zmiany są dla mnie świetnym sposobem na życie. Dom, rodzina, obowiązki życia codziennego i pasja tworzenia.

W 2014 przesuwałam meble, malowałam ściany i meble, zmieniałam meble, wieszałam obrazki, szyłam. Robiłam mnóstwo rzeczy. Nawet nie wiem kiedy udało się to wszystko zrobić. Ale to przecież ponad 360 dni. W tym czasie można zrobić wiele. Muszę o tym napisać, ze gdyby nie pomoc mojego ukochanego i  kochanego brata byłabym jeszcze w lesie. Pewne rzeczy trudno jest zrobić w pojedynkę.



Zacznę od pomieszczenia, do którego wchodzi się jako pierwszego odwiedzając nasz domek.
Wejście, najpierw ciemne, z żółtymi przecieranymi ścianami, teraz biało- szare z białymi meblami, ławka, poszukiwana długo , półki, wieszaki. Biel sprawia, że poprawia mi się humor, że oczy otwierają się szeroko i uśmiecham się. Mam nadzieję, ze takie odczucia mają nasi goście.




Następne pomieszczenie to korytarz, z niego możemy przejść do innych pokoi, do salonu, kuchni.

Bieliźniarkę w głębi zastąpiła biała witrynka a ściany z lekko żółtych stały się białe.




Dalej korytarz, w którym tło galerii zdjęć dzieci zmieniło kolor.





Pokój Michałka, naszego synka przeszedł największą metamorfozę.
Zielony pokój,  zamieniłam na pokój biało-szary. Zmiana spowodowała to, iż zrobiło się jaśniej w pokoju, a to właśnie chciałam osiągnąć.
 Do tego pokoju powstało też wiele moich szyjątek, chmurki, gwiazdki, słoniki, pościel, zasłonki.




Pomalowałam komodę z brązowej płyty, na białą z elementami szarości, wymieniłam uchwyty.
Był to też pierwszy kontakt z farbami kredowymi.





Kupiliśmy nowe mebelki, szafę i regał. Łóżeczko natomiast dzielnie oszlifowałam i pomalowałam na biało. Wycięłam z wykładziny dywan w kształcie chmurki i tutaj też powstały inne projekty diy.




Pokój Milenki naszej ośmiolatki zmienił się najmniej. 
Doszły tylko nowe elementy pokoju, szafka nocna, parawan diy, lustro , wieszak. Uszyta pościel i mnóstwo poduszek !!!!!!!





Zielona sypialnia zmieniała kolor ścian.






Wędrujemy do kuchni i tutaj moje spełnione ogromne marzenie tego roku, bardzo długo wyczekiwane i najbardziej kosztowne , ale warto było czekać !
Witryna !
Uwierzycie , że już się zapełniła, ha ha ha.

Jak widzicie witryna zasłoniła ścianę z tablicą, którą bardzo polubiłam. 
Postanowiłam sprawić sobie nową.




Pomyślałam , że to miejsce jest idealne !!!!
Kącik zyskał charakteru i dzięki tablicy, i dzięki nowej lampie.
W międzyczasie stanęła tutaj również sofka, która latem stoi na tarasie.





Czas na salon, tutaj meble "fruwały" po całym pokoju. 
Ostatecznie brązowe komody ustąpiły miejsce dla nowej białej szafki Besta. Polecam, ma piękną biel, formę, i jest nie droga !
Stara szafa wpasowała się we wnękę a stół stanął bliżej okna. Na miejscu szafy-kredensu postawiłam kanapę.





Taras "dostał "nowe białe meble.





Najmniej zmieniło się pięterko, chociaż i tutaj są nowe elementy.

W pokoju gościnnym łóżko dostało nowe poduchy, dywanik. 




 I zrobiłam zagłówek.
Namordowałam się przy nim bardzo, ale jest !!!





Na górze w holu pomalowałam z pomocą córeczki cegłę na biało i ścianę na szaro.





Oprócz tego pojawiły się jakieś nowe półeczki, nowe lustra, łazienka przeszła kosmetyczne zmiany ... ... nie jestem w stanie ich wszystkich pokazać.
Zaglądajcie do mnie a na pewno będę o tym wszystkim pisała.

Oczywiście w Nowym Roku 2015 także szykują się zmiany.
 Już dzisiaj w salonie stanie /jak go złożę/ nowy stolik kawowy.

Biała kuchnia śni mi się po nocach i ... jest już tak bliziutko, że aż mam gęsią skórkę.

Nie powiedziałam tez ostatniego słowa co do korytarza.

Muszę dopieścić sypialnię.

Pięterko tez czeka na swoją kolej.

Milenka dopomina się zmian w pokoju/ marzy jej się czarny? pokój z piętrowym łóżkiem?/

Przede mną cały nowy rok. Mnóstwo dni na planowanie i realizowanie.
Odwiedzajcie mnie, piszcie i bądźcie ze mną, bez Was nie byłoby tego bloga i byłabym uboższa o te wszystkie emocje jakich mi dostarczacie komentując moje poczynania wnętrzarskie.
Cieszę się , że mogę Wam o tym wszystkim pisać i pokazywać.
 Mam nadzieję, ze będziecie ze mną i w tym roku !

Podsumowanie zakończone, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca.
Wielkie uściski przesyłam i czekam na Wasze opinie.




Grudniowe co nieco

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Grudniowe co nieco






Jesteście Kochane !!!!!
Pod moim ostatnim postem mam tyle Waszych dobrych serduszek, że wystarczy na każdą chandrę w tym nowym roku !
Nie spodziewałam się aż tylu takich mądrych i ciepłych słów, czytanie ich sprawiło mi ogromną radość !!
 Jesteście Kochane,/powtarzam się !?, to nic , bo jesteście Kochane!!!/ dziękuję za każdą radę, za każde ciepłe słowo !!!
Obiecuję, ze nie będę przejmowała się głupimi docinkami.
A co do stolika, to już na dniach zamówię i jak tylko dotrze do mnie, i uda mi się go poskładać, zaprezentuję, mam nadzieję jak najszybciej.

Dzisiaj jeszcze odrobina wspominek.
Grudzień był miesiącem , w którym bardzo dużo się działo i nie zdążyłam wszystkiego pokazać.
Nie tylko chodzi mi o czas świąteczny,  przygotowania, dekorowanie, gotowanie.
W grudniu moja kochana córeczka obchodzi swoje urodziny a że jest moją małą perełką więc zawsze staram się aby ten dzień był wyjątkowy.
Poza tym w grudniu Milenka występowała w szkolnych Jasełkach.

Dostałam też mój pierwszy prezent od koleżanki poznanej w wirtualnym świecie, tak po prostu, od Agnieszki, dziękuję.
Najpierw byłam bardzo zaskoczona , że chcesz mnie obdarować a potem kiedy dostałam paczuszkę cieszyłam się bardzo jak dziecko.






Co dostałam ....

.... przepiękną bombeczkę, którą Agnieszka sama ozdobiła, cudna !!!!








 Zawisła oczywiście na choince i kiedy na nią patrzę to robi się ciepło na sercu i świat wydaje się milszy, dzięki takim bezinteresownym ludziom ! ♥

Pozwoliłam sobie również na pokazanie jeszcze kilku kadrów choinki, i lustra, które cały rok stało na kominku a teraz znalazło swoje nowe miejsce na szafce w salonie. Pięknie odbija się w nim choinka i światełka.















Urodziny Milenki odbyły się w fajnym miejscu gdzie dzieci bawiły się przy konsoli, grały w piłkarzyki, i szusowały po torach samochodzikami, skakały na trampolinie. 
Robiły śnieżną kulę ze słoika, wody i brokatu, dekorowały ciasteczka i babeczki. 
Tańczyły, biegały i śmiały się !
Tort lodowy był hitem !!!

Urodziny w ulubionych kolorach Milenki.





Jasełka w szkole były o tyle ważne , że Milenka miała solową rolę, była tancereczką - baletnicą. 

Potem święta i Sylwester.
Mały mix tych wszystkich wydarzeń !




Minął grudzień, minął rok. 

Nastepny post o metamorfozach jakie przeszedł dom w 2014 roku.
Sypialnia, pokoje dzieci, salon, wejście, korytarz, te wszystkie pomieszczenia zmieniły się bardzo. Aż sama jestem zdziwiona ile udało nam się zrobić przez ten rok !!!

Zapraszam serdecznie.