Konwalie rozgościły się w pokoju gościnnym

sobota, 25 maja 2013

Konwalie rozgościły się w pokoju gościnnym




Konwalie oprócz bzów i pierwszych przebiśniegów to moje ulubione wiosenne kwiaty.
 Nie dość, że mają prześliczne białe dzwoneczki to jeszcze pięknie pachną.
Poza tym pięknie się rozrastają i nie są zbytnio wymagające.


Postawiłam konwalie na górze w moim pokoju gościnnym, który ostatnio zaniedbałam. Zresztą jak cały dom, w którym niewiele się dzieje oprócz tego co dziać się powinno . / a mam tyle planów z nim związanych/
Zawisły jakiś czas temu lampy, które pokazywałam tutaj zmieniłam poduszki i postawiłam cudowne konwalie.





 
 








Nie będzie mnie jakiś czas , mam nadzieję, że mnie nie zapomnicie i czasami odwiedzicie.
A na pewno odpoczniecie ode mnie.

Pozdrawiam wszystkich moich odwiedzających i zapraszam za jakiś czas.
Ściskam Was bardzo mocno i będę mocno tęskniła.

Ali

P.S. Jak zdążę, to zamieszczę zdjęcie mojego tarasu do konkursu werandy, zajrzyjcie tam i też możecie wziąć udział w konkursie, weranda.pl/konkursy, ale musicie się spieszyć, pozostały jeszcze dwa dni. :)
Rabarbar, warzywniak i trochę maja

czwartek, 23 maja 2013

Rabarbar, warzywniak i trochę maja

 
 
 
Nie wiecie jak się cieszę, że mój kącik ziołowy przypadł Wam do gustu !
Pytałyście gdzie kupiłam stojak z półkami, niestety w malutkiej kwiaciarni ale na naklejce widnieje firma oris.krakow.pl . Mam nadzieję, że zainteresowani odnajdą podobne. Można zawsze napisać i zapytać , mój stojak ma ok. 150 cm. wysokości.
Kupowałam go z myślą o tarasie , ale planowałam  postawić na nim jakieś kwiatki jednoroczne, stało się jednak inaczej, zioła dostały fajny kącik i mam nadzieję, że odwdzięczą się dorodnym przyrostem.


Jakiś czas temu u  Margo zobaczyłam pyszne ciasto rabarbarowe, wyglądało smakowicie i postanowiłam , że też upiekę. Brak rabarbaru jednak opóźnił moje pieczenie.
Niestety nie mam w ogrodzie rabarbaru ale już niedługo wykopię troszkę z działki mamy i posadzę w swoim warzywniaku aby cieszyć się tą ciekawą roślinką, która ma efektowne ogromne liście i smakowitą łodygę.
Rabarbar można robić na wiele sposobów. Ciasta, kompoty, nawet widziałam przepis lasagne z rabarbarem. Swoją przygodę z rabarbarem rozpoczęłam od upieczenia ciasta i ugotowania kompotu, który wczoraj , w upalny dzień, / padało porządnie wieczorem/ był świetnym napojem orzeźwiającym.
Skusiłam się na wypróbowanie przepisu Margo. Ciasto udało się super, jest smakowite! Przekonał mnie w nim budyń, który bardzo lubię a w połączeniu z owocem wydawał się idealny. Dałam może za mało rabarbaru, następnym razem dodam na pewno więcej. Kruszonka obłędna, innej już nie  będę robiła. No i dodam , że wszystko wymiesiła moja córeczka swoimi rączkami o 22:00, hi hi hi, bardzo chciała mimo późnej godziny pomóc zapracowanej mamusi, no cóż matka zezwoliła i miała super pomoc / tania siła robocza hi hi hi ... czy taka tania , to nie byłabym taka pewna, w tym roku do szkoły więc wydatki się szykują .../
W każdym razie ciasto smakowite, polecam bardzo !!!!!!!


 
 
 






Kompot natomiast gotowałam tradycyjnie, pokrojony rabarbar, na koniec dodałam cukier i dolałam wody gazowanej aby był bardziej orzeźwiający , listek mięty i kompot  gotowy. Proporcje, rzecz gustu.

A znacie to, maczanie rabarbaru w cukrze i zajadanie na surowo ?
Kwaśny smak przeplatany ze słodyczą cukru, mmmmmmmmmm.










Dzisiaj kilka fotek z warzywniaka , wszystko zaczyna wyłazić z ziemi.






W szklarni rosną pomidory, ogórki, sałata, rzodkiewka.


I murek , który przez jakiś czas bardzo straszył a dzięki roślince zazielenił się pięknie, to winobluszcz trójklapy. Jest świetnym pnączem na brzydkie miejsca, które chcemy szybko osłonić. Świetnie przyczepia się mackami do muru i pnie się w górę. Wraz z winobluszczem pięcioklapym  tworzą zgrany duet.



Nie mogło też zabraknąć u mnie bzu. W całym domu zapach obłędny !!!!





Dzisiaj jest już chłodno, brr. Jest to moment aby zrobić coś w domu. Zaległe sprzątanie , o tak ... , takie dni też są potrzebne. Ogród pięknie podlany, a ja zabieram się za prace domowe.
Pozdrawiam i dziękuję za liczne odwiedziny. Dziękuję, że zaglądacie do mnie. Witam nowych gości, jest mi bardzo miło, że mogę Was u siebie gościć. Przepraszam, że nie odpisuję czasami na Wasze komentarze ale mam nadzieję, że rozumiecie, że wokoło roboty masa i czas jakby się kurczył.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. Trochę się dzisiaj rozpisałam .
Buziaki.

Ali
Zioła na wyciągnięcie ręki

wtorek, 21 maja 2013

Zioła na wyciągnięcie ręki

 
 
 
Na samym początku chcę bardzo podziękować za miłe i ciepłe słowa pod ostatnim wpisem. Cieszę się , że fotel podobał się , bo jestem z niego bardzo dumna. Pierwsze koty za płoty i jak tylko będzie trochę chłodniej zacznę szlifowanie i malowanie szafki nocnej, która ozdobi pokój Milenki.
 
 
 
 
Kilka lat temu miałam w ogrodzie mini rabatkę z ziołami, głównie była to melisa i mięta, która rozprzestrzeniła się później po całym ogrodzie. Wiec rozpoczęłam walkę z nią i do tej pory  nie wygrałam , ale jest jej znacznie mniej.
 Ileż można jej suszyć i pić, i jeść ?
 W tym roku postawiłam na inne rozwiązanie.
Jakiś czas temu kupiłam stojak z półeczkami z myślą, że postawię ją na tarasie i ustawię na niej jakieś kwiatki.
Potem jednak wpadłam na pomysł, że może to być świetne miejsce na wyeksponowanie i hodowanie ziółek, których potrzebowała będę w kuchni.
Tak powstał mój mały ziołowy zakątek.


 







 




 





 
 
Na wyciągnięcie ręki ziółka.
Najczęściej używam bazylię, oregano, majeranek.
Posadziłam też kolendrę w ogrodzie i lubczyk, który jeszcze jest w doniczce ale wysadzę go również do warzywnika.
 
Dzisiaj popsuła się trochę pogoda. Miałam dzisiaj w planach posiać w warzywniku dynię, cukinię, ogórki. Posadzić selera i pora. Trochę pada deszczyk ale może między kroplami uda mi się zrealizować mój plan. Już najwyższy czas aby warzywka rosły i cieszyły oczy a potem i  nasze brzuszki. Och uwielbiam takie świeże leczo z cukinii, pomidorków, papryki. Ale na to będę musiała poczekać jeszcze troszeczkę.
 
Na dzisiaj to tyle.
 
Ali