Pomarańczowo ... i smacznie

środa, 27 lutego 2013

Pomarańczowo ... i smacznie





Macie tak ? ...
... nagle przychodzi ochota na coś słodkiego , a w domu akurat posucha...
Zajrzałam we wszystkie kąty...,
 niestety oprócz żelków, które jadłam, kiedy byłam na diecie bezmlecznej i bezjajecznej
 /o tym tutaj /

... niczego nie znalazłam...
No cóż, postanowiłam , że upiekę ciasto.












Przepis znajdziecie na www.ciasta.net - tort mascarpone.

Ja ten przepis trochę zmieniłam. Raz tylko przecięłam biszkopt, ponieważ nie jestem specjalistką od tortów i nie mam wprawy w równym przecinaniu biszkoptu.
 Poza tym zamiast śmietany dodałam budyń, który zrobiłam z mniejszą ilością mleka.
 Po prostu nie miałam śmietany i tylko jeden serek.
Przełożyłam biszkopt masą i również posmarowałam na wierzchu ciasta.
 Potem ułożyłam kawałeczki pomarańczy. Zrobiłam galaretkę pomarańczową i przestudzoną, gęstą wyłożyłam na wierzch ciasta. Była już bardzo gęsta i jak widać na zdjęciach nie jest gładka.
Lubię takie eksperymenty w kuchni.
 I może nie wygląda to ciasto jak na pokazie cukierniczym , to uwierzcie, jest smakowite.
Namawiam do eksperymentów w kuchni.

Oczywiście przy robiemu biszkoptu trzeba trzymać się proporcji.
 Reszta to "wolna amerykanka" !!!!
ha ha ha

Pozdrawiam wiosennie, bo przecież już wiosna ...
ha ha ha



Ja mam nadzieję, że już wkrótce w każdym naszym domku zaświeci słonko i będzie cudownie !

A od marca rozpoczynam poszukiwania inspiracji wielkanocnych, za miesiąc święta ...


P.S. Nie napisałam , że biszkopt trzeba nasączyć, ja zrobiłam to wodą z sokiem cytrynowym, w przeciwnym razie będzie za suchy.

Pozdrawiam u mnie też słoneczko i 11 stopni !!!!!!!


Ali

Skarby ...

poniedziałek, 25 lutego 2013

Skarby ...

 
 
Witajcie w ten zimowy dzień !
 
Nic tylko siedzieć w domu i nosa na zewnątrz nie wysadzać.
Starsze dziecię trochę pochorowało, więc siedzę w domu i nie muszę nigdzie pędzić.
Postanowiłam pobuszować trochę w naszej piwniczce, bo chociaż ma tylko kilka lat, to poznoszone zewsząd różne rzeczy sprawiły, że jest kopalnią skarbów.
 Oczywiście jest i wiele niepotrzebnych rzeczy, których powinnam się pozbyć, ale póki co są z nami . A nóż widelec się przydadzą ... ha ha ha.
Zobaczcie co znalazłam ...
 
Skarby postawiłam w saloniku na pięterku. Zainspirowana i zafascynowana blogami skandynawskimi próbuję stworzyć taki właśnie klimat.
Skrzynię już znacie, pokazywałam ją jeszcze w listopadzie w poście - Pierwsze świąteczne zakupy. Kupiłam ją na allegro, podobno jest stara, na przedniej stronie pozostał fragment nie czyszczony, na którym widnieje data 1862. Kupiłam juz wyczyszczoną i zastanawiam się czy ją pobielić, czy pozostawić taką?

Powróćmy jednak do wyszukanych skarbów ...
 



Tym skarbem jest metalowa skrzynka z napisem SCHLOSSBRAUEREI ORTELSBURG i w komplecie zamykane butelki na ceramiczne i chyba żywiczne korki, bo nie myślę aby w przeszłości robiono coś takiego z plastiku.
Poszukałam w internecie i znalazłam co oznacza ten napis, to  BROWAR ZAMKOWY, tak więc w tych butelkach znajdowało się piwo. 

Teraz moja skrzyneczka umyta z kurzu i pajęczyn nie stoi w ciemnej piwnicy, tylko pełni rolę świecznika.




Znalazłam też taki przedmiot, powyżej w małym prawym okienku, ale nikt nie wie co to jest i do czego służył, ale ma ciekawą formę.






Znalazłam też ogromny słój zamykany na gumkę, pamiętacie takie słoiki?...
mama zamykała w takich, tylko litrowych słoikach ogórki kiszone.
Słój mogę wykorzystać na różne sposoby.



 
 
 Moje pięterko zaczyna nabierać klimatu, ale jeszcze wiele pracy przede mną. Chcę pomalować cegłę . Znalazłam w piwniczce biel do celów dekoracyjnych, spróbowałam pomalować, wyschło, ale kiedy się dotyka to brudzi rękę. Kiedyś chyba czymś takim bieliło się kuchnie, coś takiego kołacze mi się w głowie. Coś na zasadzie wapna.  A może Wy znacie sposoby pomalowania cegły. Nie jest to cegła klinkierowa, jest nierówna, porowata , ręcznie formowana. Mądre Kobiety jesteście, tyle fantastycznych rzeczy robicie, doradźcie coś.
Z góry dziękuję.
 
 Pozdrawiam nowych moich gości, jest mi bardzo miło, że jesteście.
 
Miłego i spokojnego tygodnia.
 
 
Ali
Z obiadem w tle ...

sobota, 23 lutego 2013

Z obiadem w tle ...



Witajcie !
Wczoraj w kwiaciarni zobaczyłam śliczne delikatne, pastelowe tulipany, nie mogłam przejść koło nich obojętnie. Kupiłam ...




Mąż  mnie dzisiaj rano przy śniadaniu oświecił, kochanie dzisiaj jest 23... ,
 no tak, a ja wczoraj robiłam zdjęcia i nie zmieniłam daty ...
o nie nie to wcale nie znaczy, że tak bardzo ale to bardzo chcę aby luty trwał dłużej,
 nie nie nie !!!!!!! .... chcę aby skończył się jak najszybciej !!!!!!!




I wiecie już co mieliśmy wczoraj na obiad, krupniczek i smażoną stynkę. Mój mąż uwielbia te małe rybki, ja zresztą też już je polubiłam , i o dziwo nasza córeczka , niejadek deklarowany też.
.
Stynka to taka mała rybka/wielkości małego palca, ale rośnie i do 30cm/, którą wyławia się tylko spod lodu, jest więc w sprzedaży tylko zimą.
Wcześniej męczyłam się z nią okropnie, ponieważ każdą czyściłam, teraz mamy inny sposób,płuczę i w całości smażę na gorącym tłuszczu jak frytki. Może nie jest to zbyt dietetyczne ale przepyszne. I zjadając całe rybki dostarczamy organizmowi porcję wapnia.

Tak więc wczoraj było małe święto, delektowanie się rybką.








 Wczoraj też pomiędzy gotowaniem zupki a bieganiem za dziećmi zmieniłam kolor doniczek, pomalowałam je farbą tablicową.




To tyle na dzisiaj.

Następnym razem pokażę Wam skarby jakie znalazłam w piwniczce,...
 ha ha ha , dla jednego skarby a dla drugiego niepotrzebne szpargały...

Buziaki dla wszystkich mnie odwiedzających , życzę miłego dnia  i aby do wiosny !!!!!


Ali
Tęsknię ...

piątek, 22 lutego 2013

Tęsknię ...


... mam nadzieję , że zima kiedyś odejdzie ...


teraz jeszcze daje w kość, tańczy płatkami śniegu, zionie zimnym podmuchem wiatru ...
ale przecież zawsze po zimie nadchodzi wiosna ... teraz też tak będzie ...
 
Tęsknię ... za widokiem wschodzących kwiatów, soczystą zielenią.
Tęsknię ... za zapachem ziemi, za pieleniem i sadzeniem.
Tęsknię ... za ciepłem słońca na mojej twarzy.


 ... które kwiaty z pełną determinacją i pragnieniem wychodzą na świat wbrew naturze...
 śnieg, jeszcze otula ziemię , a one już rosną, łapią lekkie promyki słońca, nabierają sił i pną się ku górze, do światła, do ciepła ...





Uwielbiam te delikatne, białe dzwoneczki...


Zdjęcia pochodzą z bloga Vita Ranunkler
. Wnętrza, proste, białe a zarazem z charakterem.
 Kwiaty, ogród ... nietuzinkowe zdjęcia ...
. Chłonę , chłonę ...
Spójrzcie sami ...







 
 
 Na pewno jeszcze nie raz będę inspirowała Was zdjęciami z tego bloga...
 
 
 
 ... a póki co dziękuję wszystkim, którzy bawią się ze mną w moje małe candy.
Przypominam , że zabawa trwa do 4 marca, jeśli nie wziąłeś jeszcze udziału, zapraszam.
 
Cieszę się, że liczba obserwatorów rośnie, że komentujecie moje wpisy i jesteście ze mną.
Dziękuję.

 
 
 
Ali
 
Moje literki

wtorek, 19 lutego 2013

Moje literki

 
 
 
Ponad rok temu zaczęłam upajać się spotkaniami w świecie blogowym...
Zaczęłam odwiedzać miejsca dotąd dla mnie nie znane...
Trafiałam na fascynujące blogi, w których tętniło życie, ukazywały się niesamowite pomysły, twórcze inspiracje.
Nie mogłam oderwać oczu i chłonęłam wszystko z wypiekami na twarzy.
Najpierw były to blogi o szyciu, tildzie ...
 
A że dawno nie dotknęłam maszyny i stała zapomniana w domu rodzinnym postanowiłam to zmienić naładowana pozytywnymi emocjami i kwitnącymi pomysłami.
 
Najpierw uszyłam biały ochraniacz na górną część łóżeczka, ponieważ mój maluszek strasznie polubił gryzienie drewienka. Potem uszyłam ochraniacz na całe łóżeczko, ponieważ takowego nigdzie nie mogłam znaleźć.... i tak przeprosiłam swoją maszynę, którą kiedyś kupiłam za samodzielnie zarobione pieniądze...
 
Zawsze chciałam mieć jakieś fajne literki w pokojach dzieci tworzące ich imiona ...
szukałam inspiracji u Was Kochane ... i znalazłam .... u  craftoholicmom.com w etykiecie - dla bobasa jest mnóstwo fajnych pomysłów nie tylko na literki, ale upiększenie ubranek dla dzieci, poduszek ...

Oto kilka inspiracji ...









 
 
 
 
Naładowana inspiracjami spróbowałam stworzyć własne literki ...
 




 
 


 
 
Literki są zrobione z filcu. Kilka kolorów kupiłam w sklepie internetowym z tkaninami Kameleon , resztę domówiłam na allegro. Literki zszyłam ręcznie kolorową muliną i udekorowałam fajnymi , o różnych kształtach guzikami.
 
Literki zrobiłam już latem ale dopiero dzisiaj cieszą oko w pokojach dzieci , na ścianie.
Bardzo się z tego cieszę.
 
Do miłego.
 
Ali
Love ...

sobota, 16 lutego 2013

Love ...

 
 
Witajcie. 
 
Mam dla Was kilka migawek z walentynkowego dnia.
 
U nas jeszcze ciągle trwają ... i oby jak najdłużej ...
 życzę Wam tego / i sobie/... z całego serca.
 
 







 
 
 
 
kochajmy się każdego dnia